W straży miejskiej skarżą się na komendanta . Słusznie?

Nowy ścigacz komendanta Straży Miejskiej w Łodzi za ponad 30 tys. zł - FILM

- Najważniejsze są dla niego mandaty. "Jak nie będziecie wypisywać, nie dostaniecie premii" - pokrzykuje. - O pouczeniach mamy zapomnieć. Liczą się wpływy z mandatów - mówią funkcjonariusze. - Straszy, że jak się komuś nie podobają jego metody, to chętnie takie osoby pozwalnia. Lubi powtarzać, że strażnik nie jest od myślenia, tylko od wykonywania rozkazów. A sam lansuje się w mediach na swoim nowym motocyklu.

Co na to sam zainteresowany? - Nigdy nie namawiałem strażników, by karali mandatami, ponieważ byłoby to niezgodne z prawem. Strażnik sam musi wiedzieć, czy nałożyć mandat, czy pouczyć - mówi Dariusz Grzybowski, komendant straży miejskiej w Łodzi. - Nie krzyczę na podwładnych, nie straszę swoich ludzi zwolnieniami z pracy. Niestety, sytuacja ekonomiczna jest taka, że w 2013 roku będę zmuszony ograniczyć zatrudnienie. O swoje posady muszą obawiać się osoby, które są najmniej przydatne. Dotyczy to pionów zarówno logistycznych, jak i strażników pracujących na co dzień na ulicach Łodzi.

Zauważyłem, że mój motocykl stał się powodem głośnych dyskusji. Odłożyłem na niego pieniądze, nie dostałem premii, jak to się pewnie niektórym wydaje.