W sobotę Stomil - ŁKS. Trener łódzkich piłkarzy przed debiutem

Potrzeba punktów

I trzeba przyznać, że w klubie z al. Unii nie ma już sielanki. Piłkarze ŁKS po remisowych derbach na własnym stadionie z Widzewem (2:2) spadli na trzecie miejsce w tabeli pierwszej ligi.

A to oznacza, że łódzka drużyna nie jest już pewna awansu do ekstraklasy. Ta lokata daje jedynie prawo gry w barażach, a to nie jest cel, jaki przed sezonem stawiano ełkaesiakom.

Działacze ŁKS nie mogli już dłużej tolerować nijakości w wykonaniu zespołu, braku stylu drużyny, a przede wszystkim irytującego gubienia punktów. Zwolniony został trener Wojciech Stawowy, a stery piłkarskiej drużyny przejął Ireneusz Mamrot. Teraz to pod jego batutą łodzianie mają znów grać pięknie dla oka, wykorzystywać sportowy potencjał, a co najważniejsze, być skuteczni, by ostatecznie wywalczyć miejsce, które nie będzie obligowało drużyny do dodatkowej walki o prawo gry w polskiej elicie futbolowej.

Debiut w sobotę

Debiut, a zarazem pierwszy poważny sprawdzian nowego szkoleniowca, już w sobotę. Tego dnia ełkaesiacy zagrają w Olsztynie ze Stomilem. Mamrot będzie miał zatem trochę czasu, aby poznać nowy zespół i przekazać mu swoje wskazówki dotyczące gry.

Szykuje się ciekawe spotkanie. W ostatnim czasie obydwie drużyny mierzyły się z Odrą Opole. ŁKS i Stomil wygrały 2:1, z tym, że olsztynianie walczyli na wyjeździe, a łodzianie u siebie.

Pewnie szczególnie na sobotnie spotkanie szykuje się pomocnik drużyny ze stolicy Warmii i Mazur Wojciech Łuczak, który do czerwca 2020 roku był zawodnikiem ŁKS. Jego rozstanie z klubem. z al. Unii nie było zbyt przyjemne. Przez ostatnie pół roku pobytu w Łodzi był zawodnikiem rezerwowej drużyny z al. Unii.

- Po obserwacji jego gry oraz zasięgnięciu opinii w klubach pierwszoligowych, doszliśmy do wniosku, że jest to potrzebna osoba w szatni, która obecnie jest różnojęzyczna. To charyzmatyczny człowiek z fajnym charakterem - powiedział prezes Stomilu po podpisaniu kontrakt z Łuczakiem.