MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W sobotę ŁKS - Piast. Mistrzowie remisów zagrają w Łodzi

Jan Hofman
Jan Hofman
Co tu dużo mówić. W piłkarskiej drużynie ŁKS podłe nastroje. To nie dziwi, bowiem wyniki ełkaesiaków są fatalne.

Za zespołami elity czternaście kolejek mistrzowskich nowego sezonu, w których piłkarze ŁKS byli głównie dostarczycielami punktów.
Nie dziwi zatem, że beniaminek ekstraklasy zamyka ligową tabelę.

Działacze liczyli, że zmiana szkoleniowca (Kazimierza Moskala zastąpił Piotr Stokowiec) pozytywnie wpłynie na postawę drużyny. Niestety, przełom nie nastąpił i nadal zespół z al. Unii jest chłopcem do bicia.
Co prawda nowy szkoleniowiec trzyma fason, wszem i wobec deklaruje, że drużyna walczy i nie zmierza opuszczać ekstraklasy, ale przynajmniej, jak na razie, są to wyłącznie słowa.

Stokowiec w czasie pracy w Łodzi prochu jeszcze nie wymyślił. Prowadził ełkaesiaków w trzech spotkaniach ekstraklasy (1:3 z Lechem Poznań, 0:5 z Górnikiem Zabrze i 1:2 ze Śląskiem Wrocław) oraz w meczu Pucharu Polski (0:2 po dogrywce z Rakowem Częstochowa) i trudno mówić o tym, że w klubie przy al. Unii zadziałał efekt nowej miotły. Jak było mizernie, tak jest.
Oczywiście skazywanie już dziś ełkaesiaków na spadek byłoby olbrzymim nadużyciem. Do zakończenia sezonu pozostało jeszcze bardzo dużo kolejek i wiele może się jeszcze w tabeli zmienić. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że ŁKS musi powstrzymać proces systematycznego oddalania się od bezpiecznej strefy. Teraz łodzianie tracą do piętnastej w tabeli Cracovii osiem punktów. To sporo, ale na pewno sytuacja nie jest jeszcze beznadziejna. Trzeba jednak zacząć gromadzić punkty. Taka okazja nadarza się w sobotę.

Do Łodzi przejeżdża Piast Gliwice, o którym trudno mówić w tym sezonie, że jest jednym z rozdających karty w ekstraklasie. Podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia to mistrzowie remisów w tych rozgrywkach. Z czternastu ich spotkań, aż dziesięć, zakończyło się rezultatami, w których nie wyłoniono zwycięzcy.
Oczywiście jedni mogą w tym upatrywać słabość, inni moc tej drużyny. Na Śląsku panuje przekonanie, że najwidoczniej Piast nie jest tak mocny, żeby regularnie wygrywać, ani tak słaby, by seryjnie przegrywać. Więc remisuje. W myśl zasady: lepszy rydz niż nic. Ale podkreśla się też, że w końcowym rozrachunku to może jednak nie wystarczyć do utrzymania...
Szykuje się zatem zacięta walka na stadionie przy al. Unii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany