W piątek w Bielsku-Białej. Widzew czeka mecz sezonu

To może być kluczowy w tym sezonie mecz dla drużyny z al. Piłsudskiego. Na boisku zmierzą się ostatni i przedostatni zespół w tabeli. Łodzianie tracą do Podbeskidzia (a także zajmującego czternaste miejsce Zagłębia Lubin) dwa punkty. W łódzkiej ekipie zdają sobie sprawę, że ewentualne niepowodzenie powiększy różnicę i łodzianie znajdą się w szalenie trudnym położeniu 
Do takiej sytuacji nikt nie chce dopuścić, dlatego widzewiacy niezwykle sumiennie przygotowują się do piątkowej batalii. Zwycięstwo da drużynie wiarę, tchnie bojowego ducha i pokaże zawodnikom, że wspólnie mogą przenosić góry. Sukces doda łodzianom skrzydeł przed następnymi meczami o wszystko!
Na szczęście natura zlitowała się nad drużyną trenera Artura Skowronka. Powiew wiosny sprawiał, że zespół skorzystał z trawiastego boiska na własnym stadionie. Tym samym widzewiacy nie musieli szukać optymalnych warunków do przeprowadzenia zajęć w Uniejowie, bo jeszcze niedawno były takie plany.
Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec będzie mógł zabrać na inauguracyjne spotkanie najsilniejszą kadrę. Wczoraj normalnie ze zespołem ćwiczyli Kevin Lafrance i Marek Wasiluk. Obydwaj nie uczestniczyli w ostatnim tej zimy sparingowym meczu. Na szczęście ich urazy nie były groźne, toteż szybko wrócili do treningów z kolegami.
Środowy trening widzewiaków zaplanowany jest o godz. 18. O tej samej porze rozpocznie się ligowa batalia z „Góralami”. Trener Skowronek chce, aby jego podopieczni przypomnieli sobie, jak gra się przy sztucznym oświetleniu.
Warto przypomnieć, że w ostatnim sparingu Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało 4:1 pierwszoligowy GKS Katowice. Gospodarze zagrali w najsilniejszym składzie, z trzema nowymi zawodnikami w podstawowej jedenastce. Byli to Charles Nwaogu, Jan Blazek i Mateusz Stąporski.