W piątek szkoleniowiec ŁKS rozmowiać będzie z prezesem

- Muszę się dowiedzieć, na czym stoi klub i czy jest realna szansa na to, by ŁKS grał w I lidze. Jeśli nie, to ja również muszę mieć czas, aby zadbać o swoją zawodową przyszłość, bo już za miesiąc może się to okazać niewykonalne.
Pewnie znów pan usłyszy, że wszystko jest OK i aby się pan nie przejmował...
- Liczę na rzeczową i bardzo konkretną rozmowę z prezesem. Tego wymaga powaga chwili. Wierzę, że wszyscy w ŁKS szanujemy się i dlatego rozmowy będą szczere i bardzo konkretne.
Co z pańskimi asystentami?
- Jest kilku kandydatów, ale nic jeszcze nie sformalizowaliśmy. Aby komuś zaproponować współpracę, muszę mieć pewność, że nie obiecuję przyszłym współpracownikom gruszek na wierzbie. Ja nie zapominam, że są obecnie związani z innymi klubami. Gdyby teraz rozwiązali umowy i za chwilę okazało się, że w ŁKS nie ma dla nich pracy, to czułbym się z tym podle. Nie chcę dopuścić do takiej sytuacji. Dlatego z decyzją zaczekam do czasu, gdy okaże się, że ŁKS ma pozwolenie na grę w pierwszej lidze.
Czyli ma pan jeszcze wakacje...
- Nic z tych rzeczy. Ciężko pracuję nad przygotowaniami ŁKS do nowego sezonu. Dopinam i ustalam wszystkie sprawy związane z treningami i meczami zespołu. Nie wiem jeszcze, jak się potoczy przyszłość klubu, ale ja podchodzę do swojego zawodu profesjonalnie.
Wie pan już z jakimi piłkarzami przyjdzie panu współpracować?
- Oczywiście, że nie. Musimy zaczekać na licencję. Wiem jedynie, że w poniedziałek poinformuję wielu zawodników klas niższych, że planuję trzydniowe sprawdziany. Chcę aby w dniach 21-23 czerwca podczas wspólnych treningów wielu piłkarzy zaprezentowało swoje umiejętności. Planuję tzw. wielki przegląd kadr, Liczę, że podczas takich zajęć uda się wyselekcjonować kilku piłkarzy, którzy mieliby szansę gry w naszej drużynie.