Nie wiadomo, jak się dostały na zielony teren. Ale są na pewno, były widziane przez osoby odwiedzające ogród. Do tego o ich obecności świadczą wyjedzone rośliny i zryta ziemia. Dziki najpierw dobrały się do poletka kukurydzy w skansenie roślinnym, potem do bulw topinambura w dziale roślin lekarskich.
Dostały się do labiryntu z grabów. Na szczęście młode jeszcze rośliny są ogrodzone, furtkę zamknięto tak, że dziki się do środka więcej nie dostaną. Za to wykopały i skonsumowały kilkadziesiąt cebulek krokusów posadzonych w alpinarium. Z pomocą pospieszyło leśnictwo miejskie, które ustawiło odłownię w bardziej dzikiej części botanika. Ale jak na razie dziki omijają zastawioną pułapkę.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?