Działali pod osłoną nocy. Krótko przed północą 18 grudnia najpierw obezwładnili portiera pilnującego dwóch wejść do budynku - głównego, od ulicy i od podwórza. Pobili go, związali i porzucili na podłodze. Przyniesionymi łomami sforsowali drzwi do kantoru, nie bacząc na wyjące syreny alarmu i nagrywające ich kamery monitoringu. Wytaszczyli ze środka sejf, który przez podwórze wynieśli na tył budynku, a następnie - przechodząc przez pomieszczenia firmy informatycznej - wyrzucili go na ul. Wólczańską, gdzie zapakowali zdobycz do jasnego samochodu dostawczego. Pojazd odjechał w kierunku ul. Struga. Krótko potem pobity i związany portier zdołał się uwolnić z więzów i wpuścił do środka pracowników firmy ochroniarskiej, których ściągnął na miejsce alarm. Nie interweniowali, bo... nikt nie otworzył im drzwi.
Marian Knapik, właściciel okradzionego kantoru, wraz synem wyprosił od sąsiadujących firm zapisy z kamer monitoringu z feralnej nocy (zapis z kamer w kantorze zabezpieczyła policja). Na nagraniach można dokładnie prześledzić przebieg skoku. Jak na dłoni widać też trzech zamaskowanych złodziei - są ubrani w zimowe stroje, na twarzach mają kominiarki, na głowach czapki i kaptury kurtek. W trakcie „roboty” nic nie robią sobie z tego, że są filmowani.
- Zdecydowałem się dać ogłoszenie do prasy i wyznaczyć nagrodę, bo już raz mi to w życiu pomogło. Kilka lat temu zgubiłem większą kwotę pieniędzy. Wtedy, właśnie dzięki ogłoszeniu, udało mi się odzyskać znaczną część straconych pieniędzy. Liczę, że i tym razem przyniesie to jakiś skutek - mówi zdesperowany Marian Knapik.
Poszukiwaniem sprawców zuchwałego napadu zajmuje się Komenda Miejska Policji w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?