Tydzień temu do Sejmu wpłynął obywatelski projekt ustawy zakazującej handlu w niedziele. Związek NSZZ „Solidarność“, inicjator ustawy, błyskawicznie zebrał pod projektem 350 tysięcy podpisów. Ustawa może wejść na szybką ścieżkę legislacyjną i jeszcze w tym roku zostanie uchwalona.
Przywracanie pracownika rodzinie
Ustawa, według inicjatorów, ma przywrócić milionowi pracowników prawo do spędzenia niedzieli nie w pracy, ale z najbliższymi. To bardzo szczytny cel. Dlatego zakaz handlu w niedziele ma być znacznie bardziej restrykcyjny niż obecnie dotyczący pracy handlu w święta. W sklepach, za określonymi wyjątkami, pracować w niedziele będą mogli jedynie sami właściciele. Nie będzie możliwe postawienie za ladą osoby zatrudnionej na umowę o dzieło lub zlecenie.
Gdzie zrobić zakupy?
Ustawa pozbawia realnej możliwości zakupów w dzień, który dla wielu pracujących w tygodniu od świtu do zmroku, jest jedynym wolnym od służbowych zajęć. Nie chodzi tu przy tym tylko o zapełnienie lodówki na cały następny tydzień, ale także o inne zakupy. Z badań jakie zostały robione przez instytucje analizujące rynek wynika, że nawet 20 procent zakupów artykułów przemysłowych robimy właśnie w niedziele, gdy mamy czas na spokojną wyprawę do marketów. Widać to także w Łodzi, gdy w weekendy hipermarkety są oblężone.
Cios w hipermarkety
Ustawowy zakaz handlu w niedzielę to najpoważniejszy cios w wielkie sklepy. Jeżeli do tej pory nawet 1/5 obrotów miały one w weekendy, to teraz obawiają się obniżenia zysków. Ekonomiści straszą, że sklepy, ratując swoje finanse, zaczną w pierwszej kolejności ograniczać zatrudnienie.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji szacuje skalę zwolnień na około 40 tys. osób! Ale w sytuacji, gdy w Polsce jest rekordowo niskie bezrobocie, wydaje się, że tak źle być nie musi.
Małe sklepy się cieszą
Dla małych sklepów, w których sprzedawcami są sami właściciele, ustawa to szansa na przetrwanie. Wielu z nich chętnie stanie za ladą w niedzielę mając świadomość, że będą jedynym źródłem zakupów nie tylko artykułów spożywczych ale i przemysłowych.
Krok po kroku
Chociaż ustawa jest już w Sejmie, to jej ostateczny kształt nie jest przesądzony. Wielu polityków sugeruje, by ograniczenia wprowadzać stopniowo, zaczynając np. od jednej niehandlowej niedzieli w miesiącu i w kolejnych latach dokładać następne. Chodzi bowiem o to, by nie doprowadzić na upadku wielkich sklepów, które są źródłem dochodów podatkowych, z których finansuje się takie programy, jak 500 + czy obniżenie wieku emerytalnego.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?