Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W niedzielę mecz ŁKS w Krakowie

Jan Hofman
Piłkarze ŁKS fatalnie rozpoczęli sezon ekstraklasy. Po pięciu kolejkach zajmują ostatnie miejsce w tabeli, a ich osiągnięcie to ledwie punkt. Nie ma się zatem co dziwić, że szefowie klubu wpadli w panikę i drużyna ma już trzeciego w tych rozgrywkach trenera. W niedzielę w wyjazdowym meczu z Cracovią zadebiutuje w tej roli Michał Probierz.

 Walczy ełkaesiak  Marek Saganowski

To zapewne krajowy rekord, ale też kiepska wizytówka dla sterników klubu i ich doradców. Wypada liczyć, że zatrudnienie Michała Probierza będzie końcem roszad na trenerskiej ławce, bo kibice chcieliby wreszcie dyskutować o sukcesach i dobrej grze drużyny, a nie o tym, kto wkrótce będzie następcą Probierza. A przecież dotychczasowe wydarzenia w ŁKS pokazują, że nowy szkoleniowiec nie może być pewny dłuższego pobytu w klubie. Dla działaczy drużyny z al. Unii liczy się tylko wynik, a wcześniejsze deklaracje szefów o pełnym zaufaniu do trenera nie mają żadnego znaczenia i są jedynie propagandową grą. Przekonali się o tym boleśnie Andrzej Pyrdoł i Dariusz Bratkowski.

Probierzowi przyjdzie debiutować w szalenie trudnym momencie i to z kilku powodów. Po pierwsze - zagra z zespołem, który także ma za sobą ligowy falstart i liczy, że właśnie kosztem ŁKS rozpocznie marsz w górę tabeli (Cracovia wywalczyła dwa punkty). Po drugie - nowy szkoleniowiec ełkaesiaków kojarzony był w ostatnim czasie z sukcesami, a więc fani liczą, że także w ŁKS pokaże, iż jest fachowcem przez duże F. Po trzecie - będzie musiał przestawić zespół, a w takim przypadku nie ma pewności, czy to wpłynie na polepszenie jakości gry ełkaesiaków.

Po czwarte - powinien szybko udowodnić, że jego zatrudnienie było dobrym rozwiązaniem. Czyli zespół musi zacząć zdobywać gole (ma jednego na koncie) i przestać tracić bramki (14!). Przed niedzielnym spotkaniem w Krakowie łódzki szkoleniowiec ma sporo problemów. Okazało się, że pozyskani ostatnio Robert Szczot i Paweł Golański narzekają na urazy. Obydwaj mieli wzmocnić siłę uderzeniową drużyny, a wychodzi na to, że są rachitycznego zdrowia i trudno będzie na nich liczyć. Sporo problemów zdrowotnych w drużynie ma również szkoleniowiec Cracovii Jurij Szatałow. Kontuzjowany jest Hesdey Suart. W meczu z Zagłębiem Lubin złamania nosa doznał Arkadiusz Radomski. Były reprezentant Polski będzie grał w specjalnej masce, ale zawodnik narzeka, że słabo w niej widać wydarzenia na boisku. W Cracovii, podobnie jak w ŁKS, przeprowadzono wzmocnienia last minute. Krótko przed zamknięciem okienka transferowego do krakowskiej drużyny trafili izraelski rozgrywający Tamir Cahalon i czeski środkowy obrońca Jan Hosek. Dopiero wczoraj do zajęć z zespołem dołączyła trójka skrzydłowych - Alexandru Suvorov, Aleksejs Visniakovs i Saidi Ntibazonkiza, którzy byli powołani na mecze reprezentacji Mołdawii, Łotwy i Burundi. Na pewno pierwszy nie zagra w niedzielnym pojedynku. Suvorov w 54 minucie meczu z Zagłębiem Lubin zdobył gola, ale sędzia go nie uznał. Pomocnik podbiegł i pchnął arbitra, za co został ukarany czerwoną kartką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany