W niedzielę gra Widzew. Kibice czekają na trzecie zwycięstwo

Piłkarze Widzewa i Chrobrego bezbłędnie rozpoczęli nowy sezon. Obydwie drużyny wywalczyły po dwa zwycięstwa. Nie dziwi zatem, że zespoły są w czołowej czwórce tabeli I ligi.

Łodzianie pokonali 3:0 Sandecję Nowy Sącz i 2:1 Zagłębie Sosnowiec, a zespół z Głogowa pokonał 2:1 w Olsztynie Stomil i 2:0 w Gdyni Arkę. Szczególnie ten ostatni wynik każe widzewiakom podchodzić do tego spotkania z maksymalnym skupieniem i zaangażowaniem. Nie wolno zapominać, że drużyna z Wybrzeża to jeden z kandydatów do awansu do ekstraklasy.

Warto odnotować, że goście aż do piątej kolejki grać będą wyłącznie na wyjazdach, bowiem na stadionie w Głogowie montowana jest nowa podgrzewana płyta, a ma zostać oddana do użytku dopiero pod koniec sierpnia. Początek sezonu pokazuje, że nie jest to problemem dla drużyny prowadzonej przez trenera Ivana Djurdjevicia, którego na pewno kibice pamiętają z występów w polskiej ekstraklasie (w latach 2007-2013 grał w Lechu Poznań).

W poprzednim sezonie Chrobry pokonał u siebie widzewiaków 3:o. Ci jednak na własnych śmieciach wzięli skuteczny rewanż. choć znacznie skromniejszy, by wygrali tylko 1:0.

- Przed nami kolejny przeciwnik i cieszymy się, że to już tuż-tuż - mówi trener Widzewa, Janusz Niedźwiedź. - Jesteśmy głodni emocji i czekamy z niecierpliwością na ten mecz. - W meczu z Zagłębiem przegrywaliśmy 0:1. To był pierwszy raz, kiedy straciliśmy bramkę w meczu ligowym. Byłem ciekawy, jak zareagujemy na taką sytuację - liczyłem, że zawodnicy nie stracą zimnej głowy i będą nadal realizować założony planu. Udało się najpierw doprowadzić do remisu, a później poszliśmy za ciosem i zdobyliśmy drugą bramkę. Kluczem jest to, żebyśmy byli stabilni emocjonalnie w takich trudnych momentach. - Oczywiście akcji, po której straciliśmy gola, nie zamiatamy pod dywan, bo tylko poprzez analizę błędów możemy robić progres i unikać tracenia takich bramek. Skupiamy się na każdej kolejnej akcji,