Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W meczu z wiceliderem ŁKS będzie mocniejszy

pas
Już w drugiej kolejce spotkań IV ligi dojdzie do hitowego pojedynku lidera z wiceliderem tabeli. W niedzielę o godz. 15 ŁKS na stadionie przy al. Unii podejmie, tracącą do łodzian 6 punktów drużynę KS Paradyż.

Zapowiadają się wielkie emocje. I co najważniejsze ŁKS będzie w tym meczu mocniejszy. Do gry po odcierpieniu kartkowych kar wrócą dwaj ważni zawodnicy. W bramce pojawi się Konrad Przybylski, a w drugiej linii potrafiący poderwać kolegów do walki Dawid Sarafiński.
Pierwszy z nich w sparingach pokazał, że zna się na swoim fachu. Dawid to z kolei serce zespołu, który dzięki ambicji, waleczności i sporym umiejętnościom potrafi zmobilizować zespół do dodatkowego wysiłku.
Z kolei obecność przebojowego zawodnika w drugiej linii, potrafiącego wygrywać pojedynki jeden na jeden, pozwoli drużynie urozmaicić atak, zwiększyć zagrożenie z akcji oskrzydlających przedpole rywala. To niewątpliwy dodatkowy atut ŁKS.
Tymczasem najbliższy rywal łodzian nie zaprezentował się zbyt dobrze. Wygrał co prawda mecz z Nerem Poddębice 1:0, ale miał furę szczęścia. Zdaniem bezpośrednich obserwatorów pojedynku, Paradyż nie był lepszy od rywala i na trzy punkty nie zasłużył.
Niezawodny, jak zwykle w trudnych sytuacjach, okazał się jednak 32-letni napastnik Mariusz Koćmin, który zrobił wszystko, żeby arbiter dostrzegł faul na nim w polu karnym w doliczonym czasie gry. Jedenastkę pewnie wykorzystał Łukasz Grzybek.
Na Koćmina muszą uważać łódzcy obrońcy, bo nie jednego doświadczonego gracza wywiódł w pole. Z drugiej strony ma rację Paweł Hajduczek, gdy mówi wprost, że nie ma co się oglądać na innych. Trzeba grać swoje i wychodzić na każdy mecz z nastawieniem, iż celem ŁKS jest wywalczenie trzech punktów.
Niedzielny mecz, podobnie jak spotkanie z Jutrzenką Warta, będzie mogło obejrzeć dwa tysiące kibiców.

Bramkarz Adam Sekuterski obronił rzut karny w meczu z Jutrzenką Warta. Wcześniej nabawił się kontuzji, a jednak walcząc z bólem okazał się lepszy od rywala. Wyczyn to zatem nie lada.
Po badaniach USG okazało się, że doszło do uszkodzenia mięśnia przywodziciela pachwiny. Rehabilitacja, jak podaje portal lodzkifutbol, ma potrwać około dwóch tygodni. Adam nie będzie zatem mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na dwa najbliższe mecze.
Nie oznacza to, że drużyna zostanie z jednym golkiperem – Jakubem Wojtysiakiem. Po odcierpieniu kary za żółte kartki wraca do zespołu Konrad Przybylski, który według planów trenera Wojciecha Robaszka, ma być pierwszym bramkarzem ŁKS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany