Nie ma zwarcia szeregów, wypracowanego jednego stanowiska, wspólnych działań marketingowych i promocyjnych, tworzenia lobby sportowego przy ul. Piotrkowskiej 104. Każdy sobie rzepkę skrobie, a nie brakuje i takich, którzy robią wszystko, żeby podkopać pozycję zajmowaną przez innych.
Jest w Łodzi taki szkodnik, uważający się za sportowego działacza, który łazi po urzędzie, szuka posłuchu w Radzie Miejskiej i gada głupstwa, deprecjonując znaczenie, osiągnięcia konkurencyjnej (jego zdaniem) dyscypliny i wręcz żądając ograniczenia na nią miejskich dotacji.
Na takich pseudodziałaczy bicz to za mało. Potrzebna byłaby wielka tablica przed wejściem na każdy łódzki stadion i halę, piętnująca zachowanie i głosząca prostą prawdę: szkodnikom wara od łódzkiego sportu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?