Wbrew obawom, że w tym roku łodzianie nie będą mogli z powodu epidemii koronawirusa cieszyć się szumem fontann i poczuć orzeźwiających kropel spadających na policzki, magistrat zdecydował o włączeniu fontann miejskich. Ale nie wszystkich.
Czytaj więcej
W kwietniu Główny Inspektor Sanitarny nakazał wprowadzenie zakazu uruchamiania „fontann i ulicznych instalacji wodnych z wyrzucanymi na wysokość kilku metrów strumieniami wodnymi”. Powodem było to, że koronawirus przenosi się drogą kropelkową więc woda z fontanny byłaby dla niego znakomitym nośnikiem. Do tych zaleceń zastosowała się też Łódź. Jednak od kilku tygodniu część łódzkich fontann jest uruchamiana. Jako jedna z pierwszych "ruszyła" fontanna znajdująca się w stawie parku im. Reymonta przy Białej Fabryce.
Czytaj więcej
Fontanna przed budynkiem tzw. Paragrafu Uniwersytetu Łódzkiego też nie działa.
W Łodzi jest co najmniej 20 fontann. Ich uruchamianie ma w mieście tradycje sięgającą II połowy XIX w. Prawdopodobnie pierwszymi łódzkimi fontannami były te, które powstały w otwartym w 1885 r. parku Helenów. Ów „ogród pana Anstadta” był wówczas modnym miejscem, w którym należało się pokazywać. W 1895 roku zorganizowano w parku wystawę rzemieślniczo-przemysłową ze stu dwudziestoma prezentującymi się kupcami i rzemieślnikami z Łodzi, Warszawy i okolicznych miast. Były tam i fontanny i kaskady wodne na stawie. Fontanna były także w parku im. Sienkiewicza.
Czytaj więcej na następnej stronie
Fontanna w stawie w parku przy Białej Fabryce została włączona jako pierwsza po epidemii. Może dlatego, że jest daleko od brzegów.