W łódzkim tramwaju cityrunner kapało z dachu na pasażerów
W poniedziałkowy poranek (5 grudnia) w Łodzi padał śnieg z deszczem, a w tramwaju typu cityrunner o numerze 1203 na trasie linii 11 lało się z dachu do środka. Woda kapała intensywnie z otworów w suficie, mocząc dżinsy siedzącej w feralnym miejscu pasażerce.
Inni pasażerowie zdradzają, że cityrunnery niestety przeciekają bardzo często. - To w tych tramwajach normalne – zapewnia pani Agnieszka z Łodzi, podróżująca często cityrunnerami na trasie linii 11. Jak ocenia tramwaje te muszą mieć jakiś problem z harmonijką na złączach między członami, bo to w tych miejscach w czasie opadów deszczu i śniegu często kapie woda.
- Kiedyś wsiadłam do 11-tki, dwa fotele pod harmonijką były wolne. Dokładnie je pomacałam, wydawały się suche, więc na jednym z nich usiadłam. Niestety bok fotela był zalany, momentalnie miałam mokre spodnie – mówi.
Piotr Wasiak z łódzkiego oddziału MPK zapewnia jednak, że tego typu zdarzenia są incydentalne.
Jeżeli taka sytuacja występuje to tramwaj jest odstawiany do naprawy. Lokalizowane jest miejsce przecieku i jest ono uszczelniane – zapewnia. Dodaje też, że przy okazji modernizacji wagonów wykonywany jest gruntowny remont poszycia wagonu.
Temat przeciekających tramwajów nie jest w Łodzi nowy. O problemie pisaliśmy 15 lat temu. Wtedy jednak problemem były przeciekające wagony starego typu czyli 805 NA. Wówczas MPK Łódź w sezonie wykrywało od 5 do 10 przeciekających wagonów i kierowało je do naprawy. W MPK podkreślało wówczas, że jeżdżące po Łodzi od 2000 roku cityrunnery zbudowane są inną techniką i nie będą przeciekać.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?