O punkty walczą koszykarki, do zajęć wrócili piłkarze, na obiekcie przy al. Unii maszyny i ludzie pracują pełną parą, przy al. Piłsudskiego liczą, że inwestycja nie okaże się stadionem widmem, fatamorganą.
Władze Łodzi, nie mając wiele do roboty, śpią zatem snem sprawiedliwego. Jakoś im się zapomniało, że ostatnim wielkim sukcesem sportowca naszego miasta w minionym roku był srebny medal mistrzostw Europy pływaczki Aleksandry Urbańczyk-Olejarczyk. Warto byłoby docenić to osiągnięcie, bo medali nikt w Łodzi nie zdobywa na zawołanie. Może ktoś powinien spotkać się z przesympatyczną Olą i choć uścisnąć jej dłoń, dziękując, że rozsławia imię naszego miasta na Starym Kontynencie.
Piłkarze mogą tylko zazdrościć, że nie mają takiego wsparcia, jakiego doczekali sią futboliści Warty Sieradz. Klubowi groziło odebranie licencji na grę w III lidze. Potrzebował 50 tysiący złotych, żeby wyjść na prostą. Radni miasta zdecydowali o wsparciu finansowym Warty kwotą dwukrotnie wyższą, doceniając fakt, że skazany na pożarcie zespół stał się rewelacją jesiennych rozgrywek. Widać w Sieradzu doceniają wagę i znaczenie sportu, a zwłaszcza futbolu, na co my, łodzianie, możemy tylko patrzeć z zazdrością.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?