W Łodzi nie jedź autem do teatru, bo i tak nie będziesz miał gdzie zaparkować
Oba skwery przy skrzyżowaniu z ul. Kilińskiego nie będą już służyć za parkingi. Na jednym będzie zielony skwer...
– Sytuacja jest tragiczna – mówi Sławomir Stefański, kierownik administracyjno-gospodarczy Teatru im. Jaracza. – Kiedyś można było jeszcze zaparkować pod hotelem Centrum, ale teraz to już niemożliwe. Na pl. Dąbrowskiego też zazwyczaj nie ma szans, bo Teatr Wielki ma próby i przedstawienia w tych samych godzinach, co nasza scena, i tak też z reguły nie ma miejsca. Na Kilińskiego nie ma gdzie, na Wschodniej też nie bardzo, na Narutowicza podobnie. Najbliżej jest parking dworca Łódź fabryczna, ale to już trochę daleko.
– Widzowie się skarżą, że nie ma gdzie koło teatru zaparkować i mają rację – dodaje Barbara Stanisławska, kierownik Biura Obsługi Widzów w Jaraczu. – Nikt nigdy nie przewidział, żeby takie miejsca tu w okolicy było, a my mamy 3 sceny, łącznie na 800 osób. Nie można od wszystkich wymagać, żeby dojeżdżali do nas komunikacją miejską. A co z tymi spoza miasta? Tracimy widzów...