W Łodzi. Muzeum Sportu. Władze Łodzi powinny się uczyć od Widzewa!

Zapewne zaraz magistraccy urzędnicy zakrzykną hola, hola, przecież taka placówka znajduje się w „Zatoce Sportu”. Jednak zdaniem wybitnych sportowców, jest to karykatura tej instytucji, jedynie jakaś okazjonalna wystawka.

- Dziwi, że łódzkie władze doprowadziły do takiej sytuacji - mówi Sławomir Majcher, dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. - Przecież każde miasto, które ma bogate osiągnięcia sportowe, powinno się nimi szczycić i chwalić. Zaskakuje zatem, że Łódź nie chce prezentować swoich większych i mniejszych gwiazd, które bez wątpienia były jej wspaniałymi ambasadorami.

- Ledwie kilka ekspozycji nie zachęci nikogo do wizyty w muzeum. Młodzież trzeba ująć fajną scenografią i nasyceniem multimediów. Oczywiście stworzenie ciekawego muzeum, to są koszty, ale na pewno taka inwestycja da wiele lokalnej społeczności. Przecież tam można prowadzić ciekawe lekcje, uczyć, pokazywać, mówić interesująco o pięknie sportu. Bez wątpienia ujmująca opowieść sprawiłaby, że każdy, nie tylko łódzki uczeń, mógłby tam spędzić przynajmniej jedną godzinę w tygodniu.

- Może miasto powinno brać przykład z Widzewa, który pokazuje, że muzeum może być niezwykle aktywne i ciekawymi wystawami zachęcać do odwiedzenia go!