Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi drzewa tylko w donicach?

(mr)
Co roku w Łodzi ubywa kilka tysięcy drzew. Pod piły idą okazy, które zamierają – jak mówią botanicy czy leśnicy, czyli stare, spróchniałe, chore, pochylające się, mogące złamać się po każdej wichurze i upaść na chodnik czy samochód. Drzewa wycina się także na terenach przeznaczonych pod budynki, drogi, szlaki kolejowe.

W Łodzi jest półtora miliona drzew mających powyżej dziesięciu lat. Teraz najczęściej trzeba usuwać nasadzenia z lat 20. ubiegłego wieku, głównie lipy i dęby, oraz z latach 70. i 80., kiedy to masowo przybywało topoli.

Czy w Łodzi pozostaną więc tylko drzewa w donicach, takie jak ustawione na ul. Piotrkowskiej, czy ostatnio na ul. Legionów?
– Na pewno nie – uspokaja Dariusz Wrzos, dyrektor wydziału ochrony środowiska i rolnictwa UMŁ. – Sadzi się więcej drzew niż wycina. Poza tym jeśli nawet deweloper, który postawi budynek mieszkalny, nie stworzy przy nich terenu zielonego, to potem zrobi to wspólnota mieszkaniowa.

Do tego łodzianie do upadłego bronią drzew przeznaczonych do wycinki i często udaje im się je ocalić. Tak jak na Marysinie, gdzie mieszkańcy uratowali dwie stuletnie robinie akacjowe, które miały zniknąć, bo asfaltowano alejkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany