Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ŁKS mają plan B. Może się przydać

(bap)
Trener ŁKS nie wie, w której lidze zagra jego nowa drużyna.
Trener ŁKS nie wie, w której lidze zagra jego nowa drużyna. Maciej Stanik
Jak będzie wyglądała nowa drużyna ŁKS? Tego nie wie nawet trener Wojciech Robaszek. Trudno bowiem budować zespół, kiedy nie wie się, w jakiej lidze będzie on występował. – W klubie mamy plan A i B – mówi szkoleniowiec.

Robaszek trenerem łódzkiej drużyny został na początku czerwca. Choć w tym przypadku trudno mówić o drużynie, bo w praktyce jeszcze jej nie ma. Stworzenie dobrego zespołu było najważniejszym zadaniem nowego trenera, który od razu zabrał się do pracy, obserwując piłkarzy występujących w III lidze. Takich zawodników szukał Robaszek, bo w tej lidze miał występować ŁKS. W ubiegłym tygodniu listę zawodników przedstawił nawet szefom klubu i liczył, że do końca czerwca kadra będzie gotowa, a 8
lipca rozpocznie z nią przygotowania do rozgrywek.

Zobacz też: Kibole szaleją, mieszkańcy pomstują! Osiedle w bazgrołach

Cała dotychczasowa praca nad budową drużyny może pójść jednak na marne, po decyzji PZPN, który nie zgadza się na grę ŁKS w III lidze i odsyła go dwie klasy niżej. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, łódzki klub trafi do rozgrywek amatorskich, gdzie w większości klubów, takich jak LKS  Różyca czy Pogoń Rogów gra się bez wynagrodzenia. Podobnie ma być w ŁKS. Trudno spodziewać się, by na pierwszym treningu pojawili się piłkarze wskazani wcześniej przez Robaszka.

Budowę drużyny trzeba więc zaczynać od nowa. – Mamy plan A i B, ale wierzę, że nie będziemy musieli zaczynać od ligi okręgowej – mówi trener ŁKS. Częścią planu B był poniedziałkowy test mecz, w którym obok wychowanków Akademii Piłkarskiej ŁKS z rocznika 1994 zagrało kilkunastu zawodników z niższych lig.– Żaden z nich nie ma szans na grę w ŁKS – ostro ocenia ich występ Robaszek. Szkoleniowiec zrezygnował z kolejnych testów i czeka na ostateczne rozstrzygnięcie.

– Wykonaliśmy sporo dobrej roboty i liczę, że nie pójdzie ona na marne. Teraz czekamy tylko, czy będziemy mogli z tej pracy skorzystać – tłumaczy szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany