W kamienicy przy ul. Włókienniczej boją się, że wpadną do piwnicy!

– Podłoga zarwała się pod moim dziewięcioletnim synem Kacprem – opowiada pani Katarzyna. – Wpadł po kolana, ale na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Od razu zawiadomiliśmy administrację.

Ekipa remontowa naprawiła dziurę w kuchennej podłodze. Jednocześnie zainteresowała się zapadającą się podłogą w pokoju, tuż przy drzwiach.
– Zdjęto część desek, a w ich miejscu położono dwie inne – mówi lokatorka. – Pod segment, pod którym podłogę też zdemontowano, wsunięto płytę pilśniową, by nie wpadł do piwnicy. Usłyszeliśmy, że na razie musi nam to wystarczyć, bo kamienica jest przewidziana do remontu i dopiero wtedy naprawiona zostanie również nasza podłoga.

Jednocześnie rodzina pani Katarzyny dostała przydział na inne lokum, przy ul. Kilińskiego. Nie nadaje się ono jednak do zamieszkania. Wcześniej trzeba zrobić w nim remont, ale podobno nie ma na to pieniędzy.

– Żyjemy cały czas w strachu, że podłoga zarwie się w innym miejscu i znowu ktoś spadnie na dół – mówi Katarzyna Tadeusiak.
Urzędnicy twierdza, że robią, co mogą, ale...

– Podłogi w pokoju nie da się naprawić bez wyprowadzki mieszkańców – mówi Agata Fryczka z Administracji Zasobów Komunalnych Łódź-Śródmieście. – Konieczna jest wymiana stropów. Nie jesteśmy też w stanie określić, kiedy lokatorzy będą mogli przenieść się do nowego lokum. W maju powinniśmy otrzymać kosztorys jego remontu.

Urzędnicy mają nadzieję, że remont uda się przeprowadzić w tym roku. Do tego czasu pani Katarzyna i jej rodzina mają pozostać w mieszkaniu z zapadająca się podłogą przy ul. Włókienniczej.

krótkie życzenia na urodzinyżyczenia na osiemnastkę

ZOBACZ TEŻ FILM Szczęsny jak Conchita Wurst. Polski bramkarz gwiazdą Eurowizji (lektor) (autor Agencja TVN/x-news)