W futbolu będzie tylko gorzej

Piłkarze w polskiej piłce nożnej są przepłacani. Ich kilkudziesięciotysięczne miesięcznie pobory w większości nijak się mają do ich umiejętności, a spychają na skraj bankructwa kolejne ligowe kluby.
Kryzys dotyka tę sportową branżę. Wszyscy tną koszty i to na potęgę. Odchudzają kadrę, pozbywając się graczy, którzy mówiąc wprost bardzo dużo kosztują, a słabo grają. Wysoką gażę zapewnili sobie dzięki sprytnym menedżerom i naiwności lub dyletanctwu klubowych bossów.
O mały włos nie rozpadł się mistrz Polski
- Śląsk Wrocław. Najpierw egzystencję klubu uratowała miejska pożyczka (12 mln zł), a potem łaskawie kapryśny miliarder uznał, że nadal może pakować miliony w futbolowy zespół.
Mocno trzymają się firmy, które żyją na nasz koszt, a dokładnie państwowych koncernów -PGE w Gdańsku i Polskiej Miedzi w Lubinie. Pozostali mają mocno pod górkę, a przyszłość Korony Kielce - kasy nie chce dać miasto i Polonii Warszawa - wycofał się sponsor, pozostaje największą zagadką. Nie wiadomo, co będzie dalej z warszawską Legią, Widzewem, Górnikiem Zabrze.
Ewentualny sukces na EURO nie odwróci tej tendencji, bo kryzys ekonomiczny w świecie sprawia, że każdy dwa razy ogląda złotówkę, zanim ją wyda.