Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W CosinusMED Widzewie chcą mniej koszykarek z zagranicy

(bart)
Rozgrywająca Julia Drop to jedna z czołowych Polek w ekstraklasie
Rozgrywająca Julia Drop to jedna z czołowych Polek w ekstraklasie krzysztof szymczak
Koszykarki CosinusMED Widzewa skończyły sezon ekstraklasy na dziewiątym miejscu w tabeli. Łódzcy działacze wystosowali ważny apel do władz krajowej federacji.

Łukasz Czuku, wiceprezes koszykarskiej sekcji CosinusMED Widzewa, wysłał list do włodarzy PZKosz, apelując o ograniczenie liczby zawodniczek z zagranicy w składach polskich drużyn. Ale nie tylko, poruszył bowiem wiele innych istotnych kwestii.

Publikujemy cały list działacza Widzewa (pisownia oryginalna):

- Z dużym niepokojem przyjmuję wysłane przez Państwa pismo dotyczące zmiany terminu ramowego sezonu 2020/21 w Energa Basket Lidze Kobiet.

- Uważam, że polska koszykówka kobiet zmierza w bardzo niebezpiecznym kierunku i jeśli nie podejmiemy radykalnych kroków, może to być kierunek nieodwracalnie degradujący żeński basket. Komunikują Państwo, że zamierzają po raz kolejny dostosować terminarz polskiej ligi pod rozgrywki WNBA. Rozumiem, że w naszej najwyższej lidze występują zawodniczki, które też grają na parkietach WNBA, są one atrakcją rozgrywek. Nie mogę jednak pojąć dlaczego cała liga ma się dostosować pod rozgrywki zza Oceanu - dlaczego polskie zawodniczki z tego powodu w najlepszym koszykarskim momencie roku, mają być już po rozgrywkach ligowych? Nie zauważyłem by męska Energa Basket Liga dostosowywała swój terminarz pod rozgrywki NBA.

- Drodzy Państwo, dla sześciu koszykarek grających zarówno w EBLK, jak i w WNBA, zmieniamy rozkład meczów i "ściaśniamy" rozgrywki. Moim zdaniem jest to bardzo niebezpieczne zjawisko - Polskiemu Związkowi Koszykówki powinno raczej zależeć na promocji polskich zawodniczek i dawaniu im jak najwięcej szans gry. Nie mamy kłopotu bogactwa - szkoli się coraz mniej młodzieży, koszykarki nie mają możliwości gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

- Ostatnie zmiany, czyli wprowadzenie systemu open skutecznie zamknęło drogę do składu Polkom. Niechlubnym przykładem jest tu lider rozgrywek, w którego składzie Polka tylko raz (!) na 105 możliwości wyszła w tym sezonie w pierwszej piątce. Oczywiście, możemy się zachwycać świetną grą zagranicznych zawodniczek - i tego nie podważam. Tak samo jak faktu, że doskonałe koszykarki z ligi WNBA dodają rozgrywkom kolorytu i często decydują o wygranych swoich zespołów.

- Tyle że proszę zwrócić uwagę, że zachwycamy się tylko my - związek, działacze koszykarscy, wąskie grono sympatyków. Polska liga wcale nie jest atrakcyjniejsza i nie przyciąga nowych kibiców przez to, że na boiskach występują klasowe zawodniczki. Być może powiem to brutalnie, ale śmiem twierdzić, że przyciąga jedynie koneserów. Od lat rozgrywki nie są przedmiotem zainteresowania żadnej poważnej telewizji (nawet niszowy SportKlub zmniejszył o połowę liczbę transmisji w tym sezonie). Wiele klubów wpuszcza kibiców na mecze za darmo, a i tak wiele hal nie wypełnia się fanami basketu. Jednym słowem zagraniczny zaciąg, wysokoopłacane gwiazdy nie przekładają się na efektywność czy promocję ligi.

- Nasza żeńska reprezentacja dawno przestała wygrywać chociażby z europejskimi średniakami, bycie reprezentantką Polski przestało być prestiżem, a sam Polski Związek Koszykówki ma ogromne problemy, żeby zebrać skład na zgrupowanie. Myślę, że to powinno być priorytetem dla koszykarskiej centrali - co zrobić by zwiększać poziom kadry narodowej, czyli co zrobić by Polki miały możliwość gry i mogły utrzymywać wysoką formę w środku sezonu (a nie kończyć go w drugiej połowie lutego - jak będzie to w przypadku słabszych zespołów, które nie awansują do play-off, a w takich jeszcze mają możliwość gry Polki, które później stanową trzon reprezentacji).

- Nasz klub zawsze stawiał na szkolenie młodzieży, natomiast w EBLK na polskie zawodniczki. W przytaczanym przeze mnie zestawieniu znajdujemy się na drugim końcu listy - na 105 szans wyjścia w pierwszej piątce, Polki uczyniły to 63-krotnie. Jesteśmy dumni z czterech koszykarek, które trafiły do reprezentacji Polski - z klubu, który przez pierwszą rundę rozgrywek wygrał tylko jedno spotkanie. Cieszymy się, że w niektórych momentach na parkiecie występują na raz trzy wychowanki naszego klubu.

- Myślę, że bez sześciu zagranicznych zawodniczek z WNBA polska liga sobie poradzi, bez Polek, które nie widzą już perspektyw gry na parkietach ekstraklasy - raczej nie. Dla takiego klubu jak nasz rozpoczęcie sezonu wcześniej oznacza brak możliwości pozyskania nowych sponsorów, którzy często decydują się na współpracę tuż przed rozpoczęciem rozgrywek, a także odcięcie się od dużego grona kibiców Widzewa, którzy chodzą również na mecze piłkarskie. Wpasowanie się między rundy piłkarskie było świetnym rozwiązaniem z naszego punktu widzenia - w nowym systemie oznacza to kolizję meczów piłkarskich i koszykarskich, a co za tym idzie - dużo mniejszą frekwencję i wpływy z biletów.

- Myślę, że to jeden z ostatnich momentów kiedy możemy pomóc polskiej żeńskiej koszykówce. Mam nadzieję, że zdają sobie Państwo sprawę z trudności, jakie przeżywają polskie kluby. Głośno zaczyna się mówić o tym, że w kolejnym sezonie zostanie może tylko osiem klubów, które będą w stanie grać w EBLK.

- Proszę spojrzeć na 1LK - w tej chwili jest tu już tylko 17 zespołów. Jednak ta liczba nie oznacza wcale dobrobytu - gdy przyjrzymy się bliżej okazuje się, że sześć z nich to rezerwy klubów z Ekstraklasy. Siódmym jest SMS PZKosz Łomianki, a jak wiemy to również klub, który nie szkoli od podstaw, a bazuje na talentach z innych klubów.

- Chyba czas postawić sprawę po męsku i przyznać, że takim zagranicznym zaciągiem z WNBA tylko mydlimy sobie oczy i udajemy, że wszystko jest w porządku. Czas postawić na dużą promocję żeńskiej koszykówki, przyciągnięcie kibiców do hal, wsparcie szkolenia młodzieży, pracę nad tworzeniem nowych ośrodków, aktywizację okręgowych związków koszykarskich.

- Często słyszałem od bogatszych klubów - ,,jeśli was nie stać na grę w Ekstraklasie, to nie startujcie''. Sparafrazuję tę myśli w kontekście Państwa pisma - ,,jeśli was nie stać na to, żeby koszykarka zrezygnowała z gry w WNBA na rzecz gry w polskiej lidze, to nie ściągajcie takich zawodniczek''.

- Niech dla zaspokojenia ambicji niektórych, nie cierpi cała polska koszykówka. Bardzo proszę o przemyślenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany