Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 28 maja. Wydarzenie w Łodzi. Dwanaście lat Pudziana w MMA

Jan Hofman
Jan Hofman
Mariusz Pudzianowski zmierzy się Michałem Materlą w walce wieczoru na gali KSW 70 Wydarzenie odbędzie się 28 maja w łódzkiej Atlas Arenie.

Organizacja KSW przypomina, że historia Mariusza Pudzianowskiego w świecie MMA jest pełna triumfów, ale też trudnych momentów. Ostatecznie jest jednak opowieścią o determinacji i wytrwałości w dążeniu celu.
Co z tego wyniknie?
Kiedy w grudniu 2009 roku Mariusz Pudzianowski wchodził do świata MMA, wiele osób zastanawiało się, co z tego wyniknie, nikt jednak zapewne nie przypuszczał, że ponad 12 lat później „Pudzian” będzie miał na swoim koncie aż 24 zawodowe walki, w tym 16 wygranych.
„Dominator”, który przyzwyczaił swoich kibiców do zwycięstw w zawodach strongmanów, w MMA - mimo wygranych - musiał początkowo wykonać kilka kroków do tyłu, by zacząć budować swoją karierę od samego dołu.
Entuzjazm osłabł
Początkowy entuzjazm związany z pierwszymi wygranymi Mariusza, osłabł po pierwszych porażkach, które uwidoczniły ograniczenia drzemiące w potężnym ciele byłego strongmana. MMA surowo zweryfikowało możliwości fizyczne i techniczne byłego strongmana. Mariusz stanął przed koniecznością zaakceptowania tego, że pomimo wielu tytułów mistrza świata, musi odłożyć je na półkę, by ponownie zostać żółtodziobem, w zupełnie nowym uniwersum mieszanych sztuk walki. Mariusz pokazał jednak serce, upór i determinację, podejmując to wyzwanie, i krok po kroku zaczął mozolnie budować swoją nową karierę sportową.
Był jednak przełom
Kolejne lata występów „Pudziana” okazały się trudną pracą nad zmianą podejścia do treningów, zmniejszeniem masy ciała i techniką. Gdy wydawało się, że praca Pudzianowskiego, jest zadaniem iście syzyfowym, we wrześniu 2013 roku podczas gali KSW 24 nastąpił jednak przełom. Mariusz stanął do rewanżowego starcia z Seanem McCorklem i nie tylko je wygrał w dobrym stylu, ale pokazał, że na przestrzeni całej walki wydolnościowo daje radę. Następne wygrane nad Olim Thompsonem i Pawłem Nastulą pokazały, że „Dominator” zaczyna wracać do walki o najwyższe laury, a praca, którą włożył w MMA, nie poszła na marne.
Wielkie nadzieje rozbudziło starcie z Rollesem Gracie, które zakończyło się błyskawicznie po fantastycznym nokaucie zafundowanym przeciwnikowi przez „Pudziana”.
Potrzebne większe wyzwania
Coraz częściej i głośniej zaczęto mówić o walce z mistrzem kategorii ciężkiej Karolem Bedorfem. Podczas gali KSW 32: Road to Wembley, Mariusz nie sprostał byłemu przeciwnikowi Bedorfa i przegrał potyczkę z Peterem Grahamem, co znacząco oddaliło go od mistrzowskiego pasa. Następne starcie Mariusza odbyło się podczas gali KSW 35. Przeciwnikiem „Pudziana” został lubiący się mocno bić Marcin Różalski. I tym razem fighter z Białej Rawskiej nie dał rady przeciwnikowi i musiał uznać jego wyższość w klatce.
Po dwóch przegranych z rzędu Mariusz wrócił na drogę zwycięstw i podczas gali KSW 37 szybko rozprawił się z debiutującym w KSW popularnym „Popkiem”. Kilka miesięcy później w Warszawie, na gigantycznej gali Colosseum, która odbyła się na PGE Narodowym, „Pudzian” zmierzył się z byłym rywalem z zawodów strongman, Tyberiuszem Kowalczykiem.
Triumf w Dublinie
Rywal miał za sobą świetne wygrane w MMA i zależało mu na dołożeniu do swojego rekordu triumfu nad Mariuszem. Klatka zweryfikowała jednak mocno te założenia. Mariusz brutalnie rozprawił się z Kowalczykiem, rozbijając go w drugiej rundzie pojedynku. Kolejny triumf przyszedł wraz z walką w Dublinie. Tam Mariusz zmierzył się ze znanym z wcześniejszych występów w KSW Jayem Silvą. Tym razem pojedynek rozegrał się na pełnym dystansie i „Pudzian” wygrał go na punkty.
Bez szans w starciu z mistrzem
Trzy zwycięstwa z rzędu doprowadziły Mariusza do walki z byłym już wówczas mistrzem wagi ciężkiej, Karolem Bedorfem. Pojedynek nie trwał długo - Pudzianow- ski został poddany w pierwszej rundzie. Po przegranej Mariusz nie szukał łatwiejszych wyzwań i wyszedł do klatki z idącym jak burza przez świat MMA Szymonem Kołeckim. W trakcie tej konfrontacji doznał jednak kontuzji nogi i musiał poddać walkę.
Ostatnia porażka
Przegrana z Szymonem była jak do tej pory ostatnią w karierze Mariusza, który po powrocie do zdrowia ponownie ruszył trenować, aby dalej walczyć w klatce. Pod koniec roku 2019 Mariusz znokautował Erko Juna. Potem pandemia spowodowała przerwy od startów, ale w roku 2021 Mariusz wszedł na matę ze zdwojoną siłą. Najpierw błyskawicznie rozprawił się z Nikolą Milanoviciem, który w ostatniej chwili zastąpił w klatce „Bombardiera”, popularnego senegalskiego mistrza zapasów. Następnie „Pudzian” zmierzył się z pierwszym turniejowym mistrzem KSW Łukaszem Jurkowskim i brutalnie rozbił go w trzech rundach. A ostatecznie wyszedł do wcześniej odwołanej walki z „Bombardierem” i błyskawicznie go znokautował.
Jest na fali
Dziś Mariusz jest więc na fali czterech wygranych z rzędu i chociaż od lat sam zapowiada, że jest blisko zakończenia kariery, na razie nic na to nie wskazuje. Co ciekawe, „Pudzian” z 23 walkami stoczonymi pod skrzydłami KSW jest trzecim najczęściej walczącym dla polskiej organizacji zawodnikiem, zaraz za Mamedem Khalidovem i Michałem Materlą.
Mariusz wiedzie natomiast prym w zestawieniu fighterów KSW z największą liczbą nokautów na koncie. Do tej pory Pudzianowski wygrał przez nokaut aż 11 pojedynków. Wyprzedza tym samym i Materlę, i Khalidova.
Podczas nadchodzącej gali KSW 70 Mariusz Pudzianowski po raz siódmy zawalczy przed publicznością zgromadzoną w Atlas Arenie i zmierzy się z inną legendą organizacji, Michałem Materlą.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany