Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UWAGA! Wiemy, jak kradną złodzieje w łódzkich sklepach

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
 Sklepy próbują się bronić przed plagą kradzieży wywieszając zdjęcia złodziei.
Sklepy próbują się bronić przed plagą kradzieży wywieszając zdjęcia złodziei. Fot. Piotr Krzyżanowski/polskapress
Codziennie w łódzkich sklepach zatrzymywani są złodzieje, którzy skradli paczkę mrożonek, butelkę wódki lub krem do twarzy. Ochrona nie zawsze wzywa policję. Czasami tylko odbierze skradziony towar i odradzi kolejne wizyty w tym sklepie. Na Retkini w jednym ze sklepów takim osobom mówi się wprost: Ma pan/pani zakaz wstępu. 29-letnia ekspedientka w osiedlowym markecie mówi, że najbardziej trzeba się przyglądać wyjątkowo miłym klientom oraz... starszym paniom. Ci pierwsi tak potrafią zagadać obsługę, że wyjdą ze sklepu bez płacenia z kilogramem drogiego sera. Starsze panie złapane na kradzieży zawsze pytają: To ja jeszcze za to nie zapłaciłam?

Sklepowy złodziej wypije piwo z półki, po czym wyjdzie, nie płacąc. Skradzione suche kiełbasy schowa do specjalnych kieszeni pod spódnicą.

- Kradzież do 462 zł jest wykroczeniem, a policja nie prowadzi statystyk wykroczeń - mówi Radosław Gwis z biura prasowego łódzkiej policji.

O ile złodziej zostanie zatrzymany, to ukarany będzie tylko mandatem.

Notoryczny złodziej (o ile za każdym razem popełnia tylko wykroczenie), gdy sprawa trafi do sądu, może dostać nawet do 5 tys. zł grzywny.

W markecie na Retkini młoda mama, która przyszła na zakupy z dzieckiem w wózeczku, paczkę mrożonek schowała pod poduszkę malucha.

W sklepie wielobranżowym klient ukradł kawę i próbował ją wynieść, czołgając się po podłodze.

Klient płacąc przy kasie za zakupy, duże opakowanie proszku do prania, gdy nie patrzyła na niego kasjerka, przestawił z taśmy na stronę z zakupami już skasowanymi.

W Biedronce grupa młodych ludzi butelkę najdroższego koniaku schowała do plecaka.

W sklepiku na rynku klient mierzył spodnie. W końcu poprosił o pokazanie tych najdalej leżących. Gdy ekspedientka się po nie poszła, błyskawicznie wyciągnął pieniądze z kasy.
Na ryneczku starsza pani przepakowała ozdoby z pudełka z bombkami do swojej reklamówki.

Klientka na ryneczku próbowała uciec ze swetrem, który wzięła do mierzenia.

Na Karolewie klientka chowała podsuszane kiełbasy dokieszeni wszytych pod spódnicą.

Na stoisku z kosmetykami klient poprosił o krem stojący wysoko na półce. W tym czasie z lady ukradł kilka kosmetyków.

W sklepie chemicznym klient zdjął z półki jednorazowy czyścik do butów i natychmiast go zużył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany