Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UWAGA! Śmiertelnie niebezpieczne dzikie przejście w Łodzi! W tym roku zginęło już 10 osób!

Tomasz Jabłoński, Elżbieta Włodarczyk
Znicze i policyjna taśma w miejscu tragedii nie odstraszają od przechodzenia przez tory.
Znicze i policyjna taśma w miejscu tragedii nie odstraszają od przechodzenia przez tory.
Zobacz Michałku, to właśnie na tym dzikim przejściu zginął niedawno mężczyzna. A ludzie i tak nic sobie z tego nie robią, wciąż tu przechodzą. Tak nie wolno, pamiętaj. Przechodzimy tylko górą! - starsza pani mówiła te słowa do ok. 12-letniego chłopca. Oboje stali na wiadukcie ul. Przybyszewskiego, dokładnie nad torami kolejowymi w miejscu, gdzie 20 kwietnia zginął Radosław Kluska, naczelnik łódzkiej straży miejskiej.

* Z roku na rok rośnie liczba tragicznych wypadków na kolei.

Tragedia, do której doszło na tym wydeptanym przejściu, nie zmieniła ani zachowań pieszych, ani zachowań rowerzystów.

- To skrót. Nie trzeba chodzić naokoło przez wiadukt, trzy susy i jestem po drugiej stronie torowiska - mówi mężczyzna w średnim wieku.

- Korzystamy z tego przejścia, bo jest po prostu najwygodniej i najszybciej - mówi małżeństwo rowerzystów. - Wydarzyła się straszna tragedia, ale my jesteśmy uważni, zawsze sprawdzamy, czy nie nadjeżdża pociąg.

W ciągu zaledwie 40 minut przez dzikie przejście, w miejscu, gdzie wciąż stoją znicze i powiewa policyjna taśma,przeszło 20 osób (wśród nich 14 rowerzystów). Ich reakcje były niemal takie same. „Ja jestem ostrożny” lub „uważnie patrzę, czy nie jedzie pociąg”...

Wypadek za wypadkiem

Pięć dni po wypadku pod wiaduktem ulicy Przybyszewskiego, doszło do kolejnej tragedii. W pobliżu przejazdu kolejowego przy ul. Frycza Modrzewskiego 22-letni mężczyzna wpadł pod pociąg relacji Lublin - Wrocław. Potknął się i przewrócił na tory. Zginął.

Chociaż minęły dopiero cztery miesiące tego roku, dwie osoby już zginęły w Łodzi pod kołami pociągu, a łącznie w województwie było już 10 wypadków. Zwykle są to samobójstwa lub nieszczęśliwe wypadki. Z roku na rok jest ich coraz więcej. W tym roku w naszym województwie odnotowano już 11 wypadków kolejowych. W całym ubiegłym roku było ich 35 (śmierć poniosło 14 osób, z tego cztery w naszym mieście). Człowiek w konfrontacji z pociągiem ma nikłe szanse na przeżycie.

- Maszynista, gdy zauważy niebezpieczeństwo na torach, może tylko natychmiast zaciągnąć hamulec awaryjny, ale nie ma już wpływu na to, co się dalej wydarzy - mówi st. asp. Kamil Wnukowski z łódzkiej drogówki. - Droga hamowania to nawet kilometr.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany