Zawsze mnie to dziwi, że trafia do nas kilkuletni, zadbany, zdrowy pies i przez dwa tygodnie kwarantanny nikt się po niego nie zgłasza. Choć rośnie świadomość, to wiele osób ciągle traktuje psa jak zabawkę. Kiedy zginie machają ręką i biorą nowego czworonoga lub rezygnują z jego posiadania - mówi Marta Olesińska, dyrektor schroniska przy ul. Marmurowej w Łodzi.
W Międzynarodowej Bazie Danych Safe Animal (safe-animal.eu), która jest największą tego typu bazą rejestrującą czipy, zarejestrowanych jest 100 tysięcy psów z Łodzi i 176 tysięcy w całym łódzkim województwie. W sumie w bazie widnieje 2miliony 800 tysięcy zwierząt, głównie psów, w mniejszej liczbie kotów, ale także innych zwierząt: królików, tchórzofretek, czy szczurków.Wprowadzenie danych psa do tej bazy oznacza, że automatycznie jest on zarejestrowany w światowej bazie danych Europetnet w Brukseli, co oznacza, że pies z czipem zgubiony za granicą również ma szansę zostać odnaleziony.
To tam swoich podopiecznych rejestruje łódzkie schronisko dla zwierząt, a gdy pies idzie do adopcji wprowadza w jego danych odpowiednie zmiany wraz z aktualnym adresem zamieszkania i numerem telefonu do nowego opiekuna. Informacje na ten temat otrzymuje adoptujący czworonoga i kolejne zmiany musi już wprowadzać we własnym zakresie. W tym celu musi założyć konto na stronie lub pobrać odpowiednią aplikację. Za rok subskrypcji, która pozwala mu w każdej chwili wejść do swojego konta i dokonywać w nim zmian (zmiana numeru telefonu, adresu zamieszkania, dodawanie kolejnych zaczipowanych zwierząt) zapłaci 59 zł.
W lipcu byliśmy w Łodzi ze specjalnym czipobusem i na Retkini oznakowaliśmy za darmo 120 zwierząt. Co roku zauważamy wzrost świadomości wśród opiekunów zwierząt - wspomina Natalia Wiśnik z Międzynarodowej Bazy Danych Safe-Animal.
Podobne akcje przed pandemią prowadziło łódzkie schronisko, w 2019 roku oznakowano w ten sposób 200 czworonogów, niemal dwa razy tyle rok później. Przez cały rok zwierzęta można za darmo czipować w wyznaczonych przychodniach weterynaryjnych w ramach miejskiego programu zapobiegania bezdomności zwierząt.
Oto błędy jakie najczęściej popełniają opiekunowie zwierząt:
Największym błędem wśród właścicieli jest brak rejestracji. Niestety do tej pory wielu z nich uważa, że samo zaczipowanie wystarczy, a nie jest to prawda. Dopóki właściciel nie zarejestruje zwierzaka w Bazie Safe Animal to czip jest wyłącznie 15-cyfrowym numerem i nie ma na nim danych właściciela i taki pies/kot trafiający w ręce służb miejskich, bądź schroniska nie może wrócić do domu.
Duża część właścicieli czworonogów, zapomina o aktualizowaniu danych, które są kluczowe w przypadku odnalezienia zagubionego zwierzęcia
Zaznaczenie wszystkich danych jako niewidoczne dla innych.
Dane z mikroczipa można odczytać wyłącznie za pomocą czytnika do mikroczipów (taki czytnik posiadają lekarze weterynarii, schroniska, służby mundurowe, organizacje pro-zwierzęce oraz niektórzy hodowcy). Czytnik wyświetla wyłącznie nr mikroczip, a po wpisaniu go na naszej stronie wyświetlą się dane właściciela (wyłącznie te które on sam udostępnił jako "widoczne"). Dlatego też warto uwidocznić przynajmniej imię właściciela, imię zwierzaka oraz aktualny numer telefonu do opiekuna.
Jeżeli pies posiada czip w razie odnalezienia przez Animal Patrol lub przypadkową osobę, która w lecznicy weterynaryjnej sprawdzi numer czip, pies natychmiast trafia do swojego domu. Nie jest narażony na traumę schroniskowej rzeczywistości.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu