Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na naciągaczy! 70 zł za bezużyteczną książkę telefoniczną

(aga)
książka
książka Maciej Stanik
Mąż pani Anny, Czytelniczki "Expressu Ilustrowanego", odebrał telefon od sympatycznej kobiety, która powiedziała, że dzwoni z telekomunikacji i ma do zaoferowania najnowszą książkę telefoniczną w atrakcyjnej cenie.

książka

- Gdy przyjechał kurier, mąż zapłacił 70 zł - relacjonuje Czytelniczka. - Chciałam umówić wizytę w szpitalu przy ul. Spornej, więc skorzystałam z tej książki. Zamiast do szpitala dodzwoniłam się do Zespołu Szkół Poligraficznych. Zaczęłam sprawdzać inne pozycje - pod numerem apteki jest infolinia francuskiego banku, a pod przychodnią przy ul. Odrzańskiej - centrala Domu Pomocy Społecznej! Ta książka to bezużyteczny bubel! Większość numerów jest pomylona albo w ogóle nie istnieje. Chciałam ostrzec łodzian, żeby nie dali się naciągnąć.
W Nowej Książce Telefonicznej 2012 (taką nazwę nosi) jest bardzo wiele błędów: np. numer do Urzędu Wojewódzkiego to w rzeczywistości numer poczty przy ul. Boya-Żeleńskiego, a zamiast numeru Akademii Muzycznej jest numer komórki do abonenta z Kielc!

Autorem książki jest firma Komtel, a wydawcą Artis - obie z Sosnowca. Mężczyzna, który przedstawił się jako właściciel Komtela, był niemile zaskoczony.
- Wszystkie dane zbieramy z internetu, są dobre! - zapewniał.

- Nie są, Urząd Wojewódzki nigdy nie miał numeru, który jest podany w książce stworzonej przez pana firmę - ripostujemy. - Naciąga pan ludzi i łamie prawo.
- Nie będę z wami gadał - odburknął mężczyzna i rozłączył się.

Książki Komtela pojawiły się nie tylko w Łodzi, ale m.in. w Gdańsku, Lublinie, Katowicach. Na forach internetowych setki osób z różnych rejonów Polski przyznają, że padły ofiarą oszustów, płacąc za książkę od 50 do 80 zł. Strach pomyśleć, ile firma Komtel zarobiła na swoim wadliwym produkcie...
książka
- Nie pierwszy raz przedstawiciele innych firm podają się za pracowników Telekomunikacji Polskiej i bezczelnie oszukują ludzi - mówi Maria Piskier, rzecznik TP. - Przedstawiciele TP nie chodzą po domach, nie pozyskują w ten sposób danych abonentów ani nie dostarczają tą drogą książek telefonicznych! Jesteśmy wydawcą Ogólnokrajowego Spisu Abonentów, który był i nadal jest bezpłatny. W 2012 roku jest dostępny tylko na płycie CD, a można go odebrać w salonach sprzedaży TP. Jeśli trafi do nas przedstawiciel z "książką telefoniczną" i znajdziemy w niej nasze dane, to na piśmie powinniśmy wystąpić do wydawcy o informacje, skąd je pozyskał i na jakiej podstawie publikuje. Obawiam się, że nie będzie w stanie tego udokumentować, a to naruszenie prawa. Wtedy należy zawiadomić Urząd Komunikacji Elektronicznej oraz Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany