Joanna z al. 1 Maja znalazła firmę deklarującą pomoc w poszukiwaniu pracy. Pośrednik prosił tylko o zdjęcie i wypełnienie ankiety. Potem okazało się, że nieświadomie zamówiła internetową prezentację i to płatną, jak wynikało z regulaminu, którego nie przeczytała. Zorientowała się dopiero, gdy dostała rachunek do zapłaty. Po długotrwałej korespondencji udało jej się odstąpić od umowy, która była zawarta na odległość.
W inną pułapkę wpadł Jacek z Widzewa Wschodu, który poszukiwał zatrudnienia jako kierowca tira. Znalazł bardzo atrakcyjną ofertę z wysoką pensją. Firma, która ogłaszała się w internecie, zażądała jednak przed podjęciem decyzji przesłania skanu dowodu osobistego, prawa jazdy, a potem jeszcze – rzekomo dla uwiarygodnienia – wysłania z konta symbolicznej złotówki. Dopiero potem miało dojść do osobistego spotkania. Jak się łatwo domyślić, żadnego spotkania, żadnej pracy nie było, a firma okazała się fikcyjna. Chodziło jedynie o to, by wyłudzić dane potrzebne do wzięcia chwilówki na figuranta. Sprawą wprawdzie zajęła się prokuratura, ale kolejne banki przysyłają Jackowi pisma z żądaniem spłaty kredytu, który ktoś zaciągnął w jego imieniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie