Uszkodziła dom, poraniła psa. Zawaliła się rudera

– Kilka minut wcześniej przechodziłem tamtędy, żeby dać wodę psom – mówi Tomasz Skoneczna, właściciel posesji przy ul. Koprowej 11, na który zawaliła się rudera. – Gdyby stało się to w tamtym momencie, mógłbym już nie żyć.

69-latek wysadził dom w powietrze!-FILM

Pan Tomasz, który kupił dom sąsiadujący z pustostanem w grudniu w ubiegłego roku, słał pisma do inspekcji nadzoru budowlanego, aby zajęła się starym budynkiem, gdyż zagraża on życiu i zdrowiu mieszkających w pobliżu osób (ściana na granicy działki była pęknięta). Otrzymał jedynie odpowiedź, że „prowadzone jest postępowanie wyjaśniające w celu ustalenia kręgu następców prawnych po zmarłych współwłaścicielach”.
Nieoficjalnie wiadomo, że kilkunastu spadkobierców nie interesuje się nieruchomością.
– Inspektor nadzoru budowlanego, który przyjechał w sobotę na miejsce, także rozkładał ręce – oburza się pan Tomasz. – Nie wiemy nawet, kto ma uprzątnąć gruz z naszego podwórka.
Straż pożarna i policja przeszukały teren, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że w pustostanie byli bezdomni. Użyto w tym celu także policyjnych psów. Pod gruzami nikogo jednak nie znaleziono.