Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Usmażyliśmy jajko na masce auta! Sadzone na grande punto [zdjęcia, film]

(tj)
Powietrze jest gorące, żar leje się z nieba, a słoneczne promienie dodatkowo potęgują niebywały upał.

W taką pogodę maska czarnego samochodu jest niczym patelnia. I to dosłownie, co pokazał nasz redakcyjny eksperyment.
Przed południem w osłoniętym od wiatru i bardzo nasłonecznionym miejscu zaparkowaliśmy czarny samochód. W południe w jednym ze sklepów w centrum Łodzi kupiliśmy jajka. Po godz. 13 przystąpiliśmy do smażenia. Termometr we wnętrzu samochodu pokazywał temperaturę 43 stopni Celsjusza. Maska była niewyobrażalnie gorąca. Parzyła. By jeszcze bardziej ją rozgrzać, włączyliśmy silnik.

Diesel błyskawicznie doszedł do 90 stopni Celsjusza. Czarna blacha była więc grzana od góry i z dołu. Aby jajko nie spłynęło, utworzyliśmy z taśmy niewielkie bandy. Tuż przed rozbiciem trochę unieśliśmy maskę (parzyła!), by była jak najbardziej w poziomie. Trach jajo o jajko i po chwili żółtko i białko rozpłynęły się delikatnie po rozgrzanym lakierze. Jajko trochę spłynęło, ale podniesieniem maski szybko skorygowaliśmy jego pozycję.

Po kilku minutach białko wyraźnie zaczęło się ścinać, co oznacza, że maska naszego samochodu musiała mieć ponad 60 stopni Celsjusza. Po kilku kolejnych nabierało już kształtów smacznego jaja sadzonego. Żółtko też się ścięło, ale lekko. W sumie smażenie trwało blisko 30 minut.
Niestety, nie zabraliśmy z sobą ani soli, ani pieczywa, dlatego do konsumpcji na parkingu nie doszło.

ZOBACZ FILM!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany