Urzędnicy nie cenią kolarzy Tramwajarza

Wydawać by się mogło, że miejscy urzędnicy, odpowiedzialni za sport, rozdzielając pieniądze dla łódzkich klubów, powinni je skutecznie wspierać, a nie skazywać na żebractwo i głodową śmierć. A tak jest w przypadku zasłużonego dla Łodzi Tramwajarza, który otrzymał z budżetu... 10 tys. zł dotacji. Początkowo kwota wzbudziła w ludziach związanych z klubem pusty śmiech, a następnie przerażenie. Bo nie tak przecież powinno się traktować trenerów i zawodników, którzy wywalczyli brązowy medal mistrzostw świata, trzy srebrne medale na mistrzostwach Polski i pierwsze miejsce w challenge PZKol w kategorii juniora. Pewnie prezydent Hanna Zdanowska i jej ludzie są dumni z przygotowanego podziału kasy, tylko może niech teraz wytłumaczą młodym sportowcom, że ich wysiłek i promocyjne działanie nie jest nic warte dla władz miasta, a profesjonalne rowery (jeden 7 tys. złotych!) nich kupią sobie sami! Łódź miała medalistów olimpijskich Andrzeja Beka i Mieczysława Nowickiego. Ale kto by się w magistracie przejmował, że w Łodzi nie będzie ich następców!