Prowadzony przez Biuro Promocji i Nowych Mediów UMŁ profil Łódź z jednej strony przez branże uważany jest za najlepszy, najchętniej komentowany i najliczniejszy profil miejski w Polsce, z drugiej zaś przez lata zyskuje wątpliwą sławę ze względu na niskich lotów treści. Nie stronią od nagości, odniesień o kontekście seksualnym i wulgaryzmów, a także niezrozumienia sensu związków frazeologicznych: niedawno inwestycję na ul. Włókienniczej nazwano "sukcesem grubymi nićmi szytym", co czytając dosłownie oznaczałoby, iż jest wynikiem przekrętu. Z kolei Kartę Łodzianina promowano hasłem "Jebać biedę!" łódzkiego komika Rafała Paczesia, co nawet plotkarskie portale komentowały zdaniem, że nie wiadomo kto po tej akcji ma gorszy wizerunek: komik czy miasto Łódź.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Kontrowersyjne, czy wręcz momentami żenujące treści, zapewniają jednak większe zasięgi internetowe, a w konsekwencji wyższy ekwiwalent reklamowy, którym chwalili się urzędnicy UMŁ. Choćby po zeszłorocznej "aferze penisowej", czyli walentynkowej akcji przeglądu przyrodzeń zwierząt z łódzkiego zoo, o której informowały w nienajlepszym kontekście media w całym kraju, w UMŁ nikt kaca moralnego nie miał, bo jak wyliczono, ekwiwalent wyniósł 170 tys. zł, co oznacza, że tyle miasto wydałoby na tej skali promocję, a nie wydało ani grosza. W tegorocznym budżecie Łodzi na skonsolidowaną promocję internetową zapisano 2,6 mln zł.