Zadedykowali przegrany 1:2 mecz z Ursusem przebywającemu w szpitalu szkoleniowcowi i zaprezentowali grę, że zęby bolały, gdy się na nią patrzyło. Piłkarska chała nie da im na pewno przepustki do II ligi. Debiut Marcina Broniszewskiego w roli pierwszego szkoleniowca wypadł fatalnie. Przez 77 minut łodzianie męczyli się okrutnie sporadycznie konstruując składne akcje. Zostali za to surowo skarceni po juniorskim błędzie Kostkowskiego. Nadal jednak ruszali się po boisku, jak muchy w smole. Grali wolno, ślamazarnie, przejrzyście. Wydawało się, że przejdą obok pojedynku
Obraz gry zmieniło wejście na boisko Millera. Niech ktoś wytłumaczy kibicom, dlaczego tak dobry piłkarz musi grzać ławę przez gros pojedynku. Miller zdobył bramkę, był motorem napędowym drużyny. Wydawało się, że to łodzianie są bliżsi zdobycia zwycięskiego gola. Tymczasem w doliczonym czasie gospodarze przeprowadzili składny atak, zdobyli bramkę i wygrali. Zostali nagrodzeni za ambicję, wolę walki i skonstruowanie najładniejszej akcji meczu.
Łodzian nie wsparli swoim dopingiem kibice, bo nie zostali wpuszczeni na stadion.
5 maja o godz. 19.10 Widzew podejmuje Drwęcę Nowe Miasto. Wszystko wskazuje na to, że w tym spotkaniu drużynę znów poprowadziMarcinBroniszewski.
Łodzianie jesienią wygrali po dobrym spotkaniu 3:1, a bramkę marzenie strzelił wtedy w 5 minucie doliczonego czasu gry... Miller.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"