Ul. Jaracza już otwarta, ale czy dobrze zrobiona? Pojawiają się wątpliwości

Łodzianie bacznie przyglądają się jakości ułożenia kostki klinkierowej, z której wykonano tam nawierzchnię. Pierwsze, całkowicie nieudane podejście do jej właściwego położenia, było dużym skandalem. Czy za drugim razem się udało? Na Facebooku już pojawił się filmik, którego autor porusza stopą i ręką poluzowane cegły klinkierowe z ul. Jaracza...

- Nic złego się nie dzieje - uspokaja Tomasz Andrzejewski z Zarządu Dróg i Transportu. - Na filmie widać białe kostki przejścia dla pieszych w pobliżu przyszłego pasażu Majewskiego. One były kładzione najpóźniej i muszą się jeszcze uleżeć, powiedziałbym - umościć w spoiwie, które je stabilizuje. To spoiwo było zresztą rano uzupełniane, musi jeszcze wyschnąć. Ruch samochodów kostce nie zagraża, a wręcz pomaga w wykryciu tych miejsc, w których spoiwo trzeba uzupełnić. Wizytujemy ulicę Jaracza i sprawdzamy, jak się tam sprawy mają. Wszystko jest pod kontrolą.

Odbioru technicznego ulicy jeszcze nie było, bo ostatnie roboty przewidziane w projekcie jeszcze się tam toczą. Dopiero kiedy cały zakres prac zostanie wykonany, Zarząd Inwestycji Miejskich przystąpi do odbioru całości. Urzędnicy zapewniają, że będzie szczegółowy, a żadna fuszerka nie przejdzie.

Rewitalizacyjny remont ul. Jaracza jest mocno opóźniony - miał się zakończyć pod koniec ub.r. Wykonawca oraz urzędnicy magistratu tłumaczą to wieloma niespodziankami, jakie wynikły w trakcie prowadzenia prac ziemnych: kolizjami instalacji i fragmentami sieci, których nie było na planach, oraz koniecznością wykonania prac, których pierwotny projekt nie przewidywał, np. izolacji fundamentów niektórych budynków.