Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UKS SMS czuje się skrzywdzony. Czy urząd nie może być przyjazny?

hof
Panie też dobrze grają w piłkę nożną, ale nie mogli liczyć na finansowe wsparcie władz Łodzi
Panie też dobrze grają w piłkę nożną, ale nie mogli liczyć na finansowe wsparcie władz Łodzi Polskapresse
Uczniowski Klub Sportowy łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego nie znalazł się w gronie klubów, które będą mogły liczyć na pieniądze z miejskiego budżetu w ramach wspierania szkolenia sportowego.

Panie też dobrze grają w piłkę nożną, ale nie mogli liczyć na finansowe wsparcie władz Łodzi
Czym zawinił SMS, że nie dostąpił zaszczytu skorzystania z budżetowej dotacji? Oj, zdaniem urzędników, popełnił wiele przewinień. W dokumentach zabrakło załącznika przedstawiającego sposób informowania o wsparciu magistratu oraz nie były wypełnione wszystkie punkty formularza.
W klubie są przekonani, że przedstawicielom magistratu zabrakło dobrej woli, by doprowadzić do udanej współpracy.
- Nie ukrywam, że jestem rozgoryczony brakiem finansowego wsparcia ze strony miasta - mówi prezes UKS SMS Janusz Matusiak. - Jestem przekonany, że o tym, iż nasz klub sławi Łódź, wszyscy w magistracie słyszeli. Pewnie jednak nie wszyscy wiedzą, że nie jesteśmy krezusami.
Księgowa w uczniowskim klubie pracuje na pół etatu, a ja od piętnastu lat pełnię swoją funkcję społecznie. Teraz wiem i nie ukrywam tego, że przy wypełnianiu dokumentów zabrakło nam precyzji i niezbędnego doświadczenia. Szkoda jednak, że przekonałem się o tym dopiero po fakcie. jednak jakże pięknie byłoby, gdyby przedstawiciele urzędu, który jest utrzymywany z podatków łodzian, byli dla nas życzliwi, a przede wszystkim nastawieni na współpracę i w razie potrzeby wyciągnęli do klubów pomocną dłoń. Zawsze, gdy jestem w budynku przy ul. Piotrkowskiej 104, słyszę, że to nie ludzie są dla urzędu, a właśnie urząd ma wypełniać służebną rolę wobec ludzi. Dziwię się zatem, że nikt z Wydziału Sportu nie zadzwonił do nas i nie poinformował o istotnych z ich punktu widzenia przeoczeniach. Przecież tego wymagała logika działania przyjaznego dla petenta magistrackiego urzędnika. Nic jednak takiego nie miało miejsca. Można zatem przypuszczać, że nasze przeoczenia w dokumentacji były komuś na rękę. Wszak odpadł jeden klub, dzięki temu więcej tortu zostało dla innych.

Ciekawe, czy prezydent Hannę Zdanowską stać na to, by choć w SMS zaczęli cieplej myśleć o jej działaniach oraz podległych jej urzędników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany