Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukrainka Irina jedzie na wojnę. Zapisała się na szkolenie strzeleckie. Przestała się bać wystrzałów. Łodzianie na kursach strzelania

(KZ)
Wojna w Ukrainie i poczucie zagrożenia Polaków powoduje, ze coraz więcej łodzian, ale także i Ukraińców zapisuje się na kursy i szkolenia strzeleckie.CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!
Wojna w Ukrainie i poczucie zagrożenia Polaków powoduje, ze coraz więcej łodzian, ale także i Ukraińców zapisuje się na kursy i szkolenia strzeleckie.CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH! Grzegorz Jastrzębowski
Wojna w Ukrainie i poczucie zagrożenia Polaków powoduje, ze coraz więcej łodzian, ale także i Ukraińców zapisuje się na kursy i szkolenia strzeleckie.

Wojna w Ukrainie i poczucie zagrożenia Polaków powoduje, że coraz więcej łodzian, ale także i Ukraińców zapisuje się na szkolenie strzeleckie.

- Niedawno takie szkolenie skończyła u nas pielęgniarka, która pracowała w Łodzi. Zdecydowała, że chce wrócić do kraju. Zapisała się jednak na naukę strzelania, poznała jak używa się kałasznikowa, usłyszała potężne huki wystrzałów, poczuła odrzut w ramieniu. Posmakowała tylko umiejętności strzelania. Ale to wystarczyło, by żegnając się z nami powiedziała: Ja tiepier ne bajus czyli: Ja teraz się nie boję – opowiada łodzianin Grzegorz Jastrzębowski, wiceprezes Klubu Strzeleckiego RCS Panaszew.

Klub zrzesza już 70 członków, jest nowy ma mapie województwa łódzkiego, ale w ciągu ostatnich dni zdążył już przeszkolić 20 osób z Ukrainy, które zdecydowały się wracać do objętego wojną kraju.

- Takie krótkie szkolenie to tak naprawdę tylko oswojenie się z bronią, bo prawdziwa nauka wymaga długotrwałego treningu i nie tylko na strzelnicy, ale także w otwartym terenie. Mamy wprawdzie na wyposażeniu Kałasznikowy i to różne modele, do najnowszych, a także broń amerykańską, ale samo poznanie jak jej się używa to za mało, by walczyć – tłumaczy pan Grzegorz.

Sam strzelaniem zajmuje się od 2004 roku. Wciągnął do swojej pasji także żonę i dwie córki, które pierwszy raz broń do ręki wzięły w wieku 10 lat. Teraz starsza jest 16-letnia, młodsza 14-letnia i doskonale radzą sobie na strzelnicy.

- To taka sama umiejętność jak prowadzenie samochodu, pływanie, znajomość języka obcego. Nie zawsze musi się ją praktycznie wykorzystać, ale dobrze jeżeli się ją posiada – tłumaczy wiceprezes klubu.

Sam w domu ma broń sportową, kolekcjonerską, myśliwską i za sobą liczne szkolenia z byłymi żołnierzami jednostek specjalnych. Ćwiczył walkę w sytuacji, gdyby ktoś napadał jego dom, walkę w piętrowym budynku, snajperskie strzelanie. Często jest na strzelnicy i doskonali swoje umiejętności.

- Pistoletu na ostrą amunicję przy sobie nie noszę, bo w naszym systemie prawnym gdybym jej użył nawet w sytuacji zagrożenia, w pierwszej kolejności byłbym podejrzanym, ale gdyby ktoś napadł mój dom wiedziałbym jak się nią posłużyć i mam nadzieję, że moje panie też dałyby sobie radę – opowiada Grzegorz Jastrzębowski.

Od czasu wybuchu wojny na strzelnicy jest dużo więcej chętnych do nauki posługiwania się bronią. Przychodzą nie tylko mężczyźni, ale także kobiety, czasami matki z synami. Jest wielu Ukraińców. Tych ostatnich w RCS Panaszew szkolą za darmo.

- Oni różnią się od Polaków, którzy do szkoleń podchodzą ze spokojem. Ukraińcy są zdenerwowani, spięci, mają świadomość, że to czego się w tak krótkim czasie zdołają nauczyć być może już wkrótce będą weryfikowali w praktyce. Dlatego uczymy ich także zasad pierwszej pomocy, a także elementarnych czynności jak rozkładania i składania broni, czyszczenia, ładowania, zabezpieczania, tak by te umiejętności potrafili wykorzystać bezpiecznie np. gdzieś na ulicy, czy siedząc w ciemniej piwnicy. Oddanie na strzelnicy kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu strzałów nie zrobi z nich żołnierzy, ale oswaja z bronią – mówi pan Grzegorz.

Również w innych łódzkich strzelnicach sytuacja jest podobna. Zainteresowanych, chociażby krótkim szkoleniem jest wielokrotnie więcej niż dotychczas. Ukraińcy są nietypowymi klientami. Zapisują się na krótki kurs, a potem nagle przestają się pojawiać. Prawdopodobnie ruszają do siebie, na wojnę…

Dla wielu osób strzelanie to jednak ciągle tylko forma rozrywki co widać po ofertach łódzkich strzelnic. Można wykupić je jako prezent i za 45 minut zapłacić 145 zł, albo na innej strzelnicy, cały pakiet np. za 250 zł wykonać 25 strzałów z pistoletu, 20 z karabinu, 4 ze strzelby i 1 z rewolweru. Strzelnice dysponują najróżniejszymi rodzajami broni, m.in. Glockami, rewolwerami SMITH & WESSON, a nawet karabinami maszynowymi, w sumie kilkudziesięcioma rodzajami i modelami.

6. Na strzelnicach są różne rodzaje broni, także maszynowej, są też słynne kałasznikowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany