Około godz. 19 auto stało przed posesją przy ul. Jodłowej (przed domem jednego z harcerzy), a z jego bagażnika młodzieniec wyciągał pakunki. Gdy harcerz wszedł do budynku, złodziej wskoczył za kierownicę 18-letniego peugeota i odjechał. Skręcił w ul. Karniszewicką i docisnął pedał gazu. Pędząc w kierunku ul. Wspólnej, nagle stracił panowanie nad pojazdem i w okolicy ul. Oliwkowej rozbił samochód na latarni. Błyskawicznie wygramolił się z roztrzaskanego peugeota i uciekł piechotą. Gdy kilka minut później na miejsce przyjechały służby miejskie, po rabusiu nie było już śladu. Policja zabezpieczyła samochód i poszukuje świadków zuchwałej kradzieży.
Okoliczności kradzieży komendant ZHP Pabianice, Maciej Tomaszewski, nie chce komentować. Wydał jedynie oświadczenie: „(...) Komenda Hufca ZHP nie jest w posiadaniu informacji, kto kierował pojazdem, a sprawą zajmuje się policja”. Więcej na temat kradzieży powiedział nam Artur Kwiatkowski, rzecznik prasowy Chorągwi Łódzkiej.
- Samochód wykorzystywany był zgodnie ze statutem przez jednego z członków komendy - informuje. - Miał opłacone OC, więc szkody pokryje ubezpieczyciel.
Wielkości szkód jeszcze nie oszacowano. Samochód znajduje się na policyjnym parkingu. Na razie nie wrócił do harcerzy.
Na szczęście nie zostali oni pozbawieni środków transportu. Do dyspozycji mają jeszcze trzy samochody osobowe.
Tak łódzcy strażnicy obezwładniają bandytę paralizatorem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?