Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udusił dzieci, by ukarać żonę - dostał dożywocie (zdjęcia)

(mr)
Zakończył się proces Janusza T., który zabił dwoje własnych dzieci.
Zakończył się proces Janusza T., który zabił dwoje własnych dzieci. Maciej Stanik
44-letni Janusz T., oskarżony o zabójstwo dwójki swoich dzieci, został skazany przez Sąd Okręgowy w Łodzi na dożywocie.

Zakończył się proces Janusza T., który zabił dwoje własnych dzieci.

Mężczyzna jest emerytowanym policjantem. Z aktu oskarżenia wynika, że nadużywał alkoholu, a gdy przestał pracować, zaczął więcej pić. Do tego był chorobliwie zazdrosny o żonę. Po jednej z awantur, kobieta zapowiedziała, że chce się rozwieść. W listopadzie ubiegłego roku na 1,5 miesiąca wyjechała do Holandii. Gdy wróciła do wynajmowanego mieszkania w bloku przy ul. Szpitalnej, oświadczyła, że zamierza ponownie wyjechać i zabrać 4,5-letnią córeczkę i 7-letniego syna. Janusz T. początkowo nie zgadzał się na wyjazd dzieci. Potem jednak zmienił zdanie. Nic nie zapowiadało tragedii. Od pewnego czasu mężczyzna przestał pić. Snuł plany, że cała rodzina przeniesie się do Holandii.

21 grudnia żona poszła rano do pracy. W ciągu kilku godzin otrzymała kilka dziwnych SMS-ów od męża. Ok. godz. 15 wysłał jej wiadomość o treści: "Dzieci śpią snem wiecznym".

Godzinę wcześniej znajomy Janusza T. odebrał od niego SMS-a, w którym ten napisał, że zrobił krzywdę dzieciom. Znajomy przyjechał na Szpitalną. Janusz T. nie otworzył drzwi, powiedział tylko, że zabił dzieci.

W śledztwie zeznał, że najpierw odebrał ze szkoły chłopca. Zaprowadził do domu i udusił. Potem poszedł do przedszkola po córkę. Też ją udusił i położył na wersalce koło martwego brata.

Motywem zbrodni mogła być zemsta. Jak Janusz T. mówił w śledztwie, zabił, bo żona chciała od niego odejść.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
"Koszmar przy ul. Szpitalnej"
"Areszt dla dzieciobójcy z ul. Szpitalnej"
"Koniec obserwacji psychiatrycznej ojca podejrzanego o uduszenie dzieci"
"Zabił dzieci, by ukarać żonę : Akt oskarżenia w sprawie przerażającej zbrodni przy ulicy Szpitalnej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany