Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udana inauguracja piłkarzy Widzewa. Debiutanci zapewnili zwycięstwo

Jan Hofman
Piłkarze Widzewa udanie zainaugurowali drugoligowe rozgrywki. Łodzianie na własnym stadionie pokonali 1:0 Olimpię Elbląg.

Kibice drużyny z al. Piłsudskiego liczyli na trzy punkty podczas inauguracji sezonu i na pewno przychodząc na stadion nie zawiedli się. Obejrzeli ciekawy, emocjonujący i pełen walki mecz. Ci najbardziej wymagający mogli jednak mieć pewien niedosyt, bowiem gospodarze zdobyli tylko jednego gola.

Zapewne efektowniejsze zwycięstwo podkreśliłoby i zarazem jeszcze bardziej uświetniło drugoligowy debiut. A okazja była, bowiem szkoleniowiec gości przyznał po meczu, że jego drużyna jest jeszcze na etapie budowy, bowiem w lecie odeszło wielu ważnych piłkarzy. A to znaczyło, że ubytki nie zostały jeszcze uzupełnione.

Z drugiej strony nie ma jednak co narzekać, bowiem cel, jakim było wygranie spotkania, został osiągnięty.

Jedyna bramka tego meczu padła po stałym fragmencie gry, w którym kluczowe role odegrali dwaj nowi piłkarze RTS. Cieszy, że już na początku współpracy dobrze się rozumieją. Inna sprawa, że Sebastian Kamiński i Damian Paszliński bardzo dobrze wypadli w tym spotkaniu i jeśli nie spuszczą z tonu, to szybko powinni być kluczowymi postaciami tej drużyny. W podstawowym składzie był także trzeci z nowych - Konrad Gutowski. To niewątpliwie waleczny piłkarz, ale tego dnia nie był tak efektowny jak koledzy.

Olimpia mogła liczyć na wsparcie kilkuset swoich kibiców. Ci jednak zapomnieli, że przyjechali do Łodzi na piłkarski mecz, a nie na mistrzostwa okręgu w wulgarnych przyśpiewkach i próbach demolowania stadionu. Zatem porządkowi musieli im przypomnieć gazem łzawiącym, że jednak trafili na sportowy obiekt. Trzeba przyznać, że to poskutkowało.

O to co po sobotnim spotkaniu rozegranym na stadionie przy al. Piłsudskiego powiedzieli trenerzy obu drużyn.

Adam Boros (Olimpia): - Widzew był zespołem lepiej zorganizowanym i dlatego wywalczył trzy punkty. Wiedzieliśmy, że Widzew będzie grał skrzydłami, że ofensywnie grają obrońcy zachowują się jak napastnicy, ale ta wiedza nie wystarczyła. Przegrywaliśmy pojedynki jeden na jeden, ciężaru nie wytrzymała też nasza druga linia. Łodzianie nie mieli może wielu stuprocentowych sytuacji, ale wygrali zasłużenie.

Radosław Mroczkowski (Widzew): - To był nerwowy mecz. Bardzo chcieliśmy wygrać, a wynik 1:0 trudno jest utrzymać, bo jedna sytuacja może wszystko zmienić. Kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, a przeciwnik w zasadzie nie stworzył sobie groźnych sytuacji. Jednak irytowało mnie to, że nie mogliśmy strzelić bramki na 2:0, a przecież sytuacje ku temu były.

Drużyna miała fajne fragmenty gry. Presja była, co dało się zauważyć. Myślę, że drużyna zrealizowana wiele założeń. Jestem zadowolony nie tylko z wyniku, ale także z gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany