Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turniej Czterech Skoczni. Co dalej z Kamilem Stochem? Adam Małysz i Jan Szturc mówią, co należy zrobić

Jakub Niechciał
Kamil Stoch
Kamil Stoch fot. Andrzej Banas
Nie milkną echa fatalnego występu Kamila Stocha w Innsbrucku. Trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni odpadł w kwalifikacjach i nie zobaczymy go we wtorkowym konkursie. Głos na temat przyszłości młodszego kolegi zabrał w końcu dyrektor PZN ds. skoków Adam Małysz, a także były trener "Orła z Wisły" Jan Szturc.

Pomysł, wycofać naszą reprezentację z 70. Turnieju Czterech Skoczni pojawił się już po pierwszym konkursie, w Oberstdorfie. Decyzja miała zapaść po drugim, w Garmisch-Partenkirchen, i zapadła. Trener Michal Doleżal i skoczkowie postanowili, że nie wracają trenować do Polski, tylko spróbują wrócić na właściwe tory w pozostałych dwóch konkursach - w Innsbrucku i Bischofshofen.

Jednym z głównych argumentów za takim rozwiązaniem były dotychczasowe wyniki osiągane przez Stocha na skoczni Bergisel. Stawał tam na podium najczęściej spośród czterech konkursów TCS. Plan wydawał się dobry. Rzeczywistość boleśnie go jednak zweryfikowała, bo trzykrotny mistrz olimpijski skoczył tylko 114 m i zajął dopiero 59. miejsce.

Natychmiast pojawiły się pytania, jak można pomóc naszym skoczkom i czy w tej sytuacji powinni wystąpić w Bischofshofen. Głos zabrał w końcu również Adam Małysz, który do tej pory starał się nie dawać publicznie młodszym kolegom zbyt wielu rad. W poniedziałek dyrektor PZN ds. skoków stwierdził jednak wprost, że dalszy udział Stocha w TCS nie ma sensu.

- Jak przyjechałem do Innsbrucka, to trenerzy przekazali mi, że poustawiali Kamila i wiedzą, w czym jest problem. Na skoczni nie było tego jednak widać. Czekamy teraz na ich decyzję, my jako PZN już wydaliśmy swoją opinię, Kamil potrzebuje spokojnego treningu, żeby mógł oddać trochę stabilnych skoków. Trzeba skakać, skakać i jeszcze raz skakać. Np. chłopacy jak byli w Ramsau, to oddali 16 skoków przez kilka dni. To trochę mało, ja tyle oddawałem jednego dnia albo nawet więcej - powiedział Małysz, w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".

- Z takimi skokami, moim zdaniem, Kamil nie powinien jechać do Bischofshofen. W treningach miał trudne warunki. W kwalifikacjach aura mu sprzyjała i mimo to zepsuł skok. Jego próby nie są stabilne - dodał zwycięzca TCS w sezonie 2000/01.

Podobnego zdania jest Jan Szturc, pierwszy trener Małysza i Piotra Żyły, przez lata konsultant naszej kadry. - Adama też wycofywano. To może być tylko z korzyścią dla Kamila. To żadna ujma na honorze - przekonuje w rozmowie ze "Sport.pl".

Na łamach TVP Sport, Szturc przekonywał również, że naszej kadrze dobrze zrobiłaby konsultacja z trenerem z zewnątrz. - Na pewno jak ktoś z boku popatrzy, to świeżym okiem może coś nowego zobaczyć i może pomóc - powiedział.

W konkursie w Innsbrucku zobaczymy pięciu Polaków. Kwalifikacje przeszli pomyślnie: Andrzej Stękała, Piotr Żyła, Jakub Wolny, Dawid Kubacki i Paweł Wąsek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany