Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzyma sześć psów w pokoju na Bałutach

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Łodzianka nie wyobraża sobie, że miałaby się rozstać ze swoimi pupilami.
Łodzianka nie wyobraża sobie, że miałaby się rozstać ze swoimi pupilami.
Dorota Parzęcka z mężem i córką mieszka w 37-metrowym mieszkaniu w kamienicy na Bałutach. Ich lokal stał się domem dla sześciu psów wielorasowych.

* Dorota Parzęcka, lokatorka z Bałut, boi się, że policja odbierze jej sześć kundelków, którymi opiekuje się od kilku lat Jej sąsiad skarży się, że psy hałasują i śmierdzą.

- Nieustannie nachodzi mnie dzielnicowy i straszy, że jeśli do końca miesiąca nie pozbędę się psów, to mi je zabierze - opowiada kobieta, która, przerażona taką perspektywą, skontaktowała się z dwiema organizacjami zajmującymi się prawami zwierząt: Patrolem As i Łódzkim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami. Dzięki nim ma napisane czarno na białym, że wszystkie psy są szczepione i zadbane. Nie ma więc powodów, by je odbierać.

- Wszystkie kupiłam na rynku, gdy były jeszcze szczeniakami, od ludzi, którzy chcieli się ich pozbyć - wspomina kobieta. - Gdyby ich nie sprzedali, to pewnie by je utopili. Nie mogłam przecież na to pozwolić. Dziś trzy mają po siedem lat, jeden sześć, kolejny pięć, a najmłodszy cztery. Są dla nas jak rodzina, a nasza 15-letnia córka nie wyobraża sobie, że mogłoby ich nie być.

Faktem jest, że obecność psów w małym mieszkaniu słychać - gdy jeden zaczyna szczekać, przyłączają się pozostałe, więc nie wszystkim lokatorom to się podoba. Przeszkadza im również wyczuwalny na klatce zapach.

- To sąsiad z dołu uwziął się na mnie i tylko moje psy mu wadzą, choć w kamienicy wiele osób ma czworonogi - dodaje kobieta.

Dorota Parzęcka ma nadzieję, że uda się jej zamienić mieszkanie na większe w tej samej posesji, gdy wyprowadzi się jego obecna lokatorka. Wtedy - jak uważa - sąsiad przestanie się na nią skarżyć, bo będą mieszkali w różnych oficynach. Problem sam się rozwiąże pod warunkiem, że do tego czasu policja nie zabierze jej psów.

- Nie zamierzamy tego robić - twierdzi Aneta Sobieraj z biura prasowego łódzkiej policji. - Dzielnicowy chciał jedynie, aby lokatorka zastanowiła się, czy nie przekazać psów w dobre ręce. Obecność sześciu zwierzaków jest bowiem uciążliwa dla lokatorów posesji.

- Gdybym ich nie kupiła, to pewnie by zginęły.

Najstarszy piesek pani Doroty ma siedem lat, najmłodszy cztery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany