Byli posłami...
Jeszcze parę lat temu trzęśli miastem, często gościli na łamach gazet i w telewizji. Byli posłami, prezydentami, ministrami. Dziś nie odbierają telefonów albo nie chcą mówić o tym, czym się zajmują.
– Po to odeszłam z polityki, żeby o mnie nie pisano – ucina rozmowę Anita Błochowiak, była posłanka SLD z Pabianic.
Po trzech kadencjach spędzonych w Sejmie, w 2011 r. nie wystartowała w wyborach. Dziś jest wiceprezesem Banku Spółdzielczego Towarzystwa Oszczędnościowo-Pożyczkowego Pa-Co-Bank w Pabianicach, w którym prezesem jest jej ojciec Jerzy Błochowiak. 40-letnia dziś eksposłanka zasłynęła ze swoich wystąpień w komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina, w której mówiła o pionowych korytarzach i kolorowych skarpetkach noszonych przez „pedałów”. Z polityki zrezygnował też jej partyjny kolega Wojciech Pomajda, z którym ma dwójkę dzieci.
Od polityki odpoczywa również Mirosław Drzewiecki, były minister sportu, który zniknął po tzw. aferze hazardowej.
– Mirek? Więcej bywa na Florydzie niż w Łodzi. Ma chyba żal, że tak go zostawiliśmy – mówi wpływowy parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej.
Jego nazwisko pojawia się częściej w kontekście jego żony, oskarżonej o kradzież futer w jednym ze sklepów na Florydzie.
Powrotu do polityki nie wyklucza z kolei Mirosław Orzechowski, były wiceprezydent Łodzi, poseł Ligi Polskich Rodzin i wiceminister edukacji narodowej.
– Jeżeli będzie taka sytuacja, że będzie potrzebne moje zaangażowanie, wtedy to rozważę. Na razie zajmuję się swoimi rodzinnymi sprawami i pisaniem scenariuszy – mówi Mirosław Orzechowski, który jest dziś redaktorem naczelnym miesięcznika „Aspekt Polski”, wydawanego w Łodzi i rozdawanego bezpłatnie w kościołach.
Jako wiceminister zasłynął obaleniem teorii ewolucji Darwina, a już po tym, jak w 2008 r. Polska przegrała na mistrzostwach Europy z Niemcami po dwóch golach Lukasa Podolskiego, napisał list do prezydenta, by osoby, które występują w reprezentacjach innych krajów, a mają polskie obywatelstwo, zostały go pozbawione.
... i prezydentami...
W pozapolitycznej rzeczywistości odnajdują się nieźle także byli prezydenci Łodzi. Jerzy Kropiwnicki, gdy został odwołany w styczniu 2010 roku w referendum, znalazł pracę u swojego byłego studenta – jest doradcą prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki. Osiągnął już wiek emerytalny, ale wciąż wykłada na Uniwersytecie Łódzkim. Coraz częściej mówi się o nim jako o kandydacie na prezydenta Łodzi w przyszłorocznych wyborach. Jego poprzednik, Krzysztof Jagiełło z SLD, pracuje dziś jako koordynator w Administracji Zasobów Komunalnych na Górnej. Między prezydenturą a tą funkcją był dyrektorem w Urzędzie Marszałkowskim, krótko pracował w MPK oraz był prezesem Zakładu Szlifierek Ponar-Łódź. Pracę w instytucji związanej z miastem zdobył także inny były prezydent, Tadeusz Matusiak – od około pół roku jest głównym specjalistą ds. rozwoju w Grupowej Oczyszczalni Ścieków, wcześniej był członkiem zarządu Widzewskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. A Marek Czekalski (uniewinniony od zarzutu przyjęcia łapówki za ułatwienie inwestorom budowy centrum handlowego) pracuje w łódzkim MPK, przy Muzeum Komunikacji Miejskiej.
... i zastępcami...
Różnie potoczyły się losy zastępców prezydenta Kropiwnickiego: Karol Chądzyński jest już na emeryturze; Maria Maciaszczyk miała znaleźć pracę w ZUS-ie, a Jarosław Wojcieszek kieruje łódzkim oddziałem Lotto. W polityce aktywny jest tylko Włodzimierz Tomaszewski, który, gdy przestał być prezesem Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi, znalazł pracę w Koluszkach (jest przewodniczącym Rady Nadzorczej Koluszkowskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
