Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trynkiewicz na Kozanowie? Byli policjanci: To bardzo możliwe. Ale to bezpieczne rozwiązanie

Marcin Rybak
Czy Mariusz Trynkiewicz, który we wtorek opuścił więzienie po odsiadce 25 lat za zabójstwo czterech chłopców, rzeczywiście mieszka na Kozanowie we Wrocławiu? To pytanie, które od środy spędza sen z powiek mieszkańców osiedla. I pytanie, na które wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zdaniem tabloidów, Trynkiewicz został już wywieziony w inne miejsce. Ale wrocławscy policjanci, z którymi rozmawialiśmy, mówią: jeśli rzeczywiście tam mieszkał, to może przebywać tam nadal. Bo to bezpieczne rozwiązanie. I dla Trynkiewicza, i dla Kozanowa. W policyjnym ośrodku jest mieszkanie, z którego dawniej korzystali na przykład świadkowie koronni.

Trynkiewicz na Kozanowie. Mieszka w policyjnych koszarach przy Połbina - ogłosiły w środę tabloidy. - Właśnie go wywieźli z Wrocławia - można było przeczytać w czwartek wieczorem. Mieszkańcy osiedla boją się o swoje dzieci. A policja? Tak jak w innych podobnych sprawach - nabrała wody w usta.

Fakty są takie. Pewne jest, że wieczorem we wtorek - gdy Mariuszowi Trynkiewiczowi skończyła się kara 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo czterech chłopców - z więzienia w Rzeszowie wyjechało kilka policyjnych aut i rozjechały się w różnych kierunkach. Jeden z konwojów - śledzony przez paparazzi z tabloidów - autostradą A4 przyjechał do policyjnego kompleksu na wrocławski Kozanów. To, że tam dotarł, potwierdzili nam sami policjanci.

ZOBACZ KONIECZNIE: Panika na Kozanowie. Ludzie boją się Trynkiewicza

- To prawda, że był na Kozanowie konwój z Rzeszowa - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl wrocławski policjant. - Czy kogoś przywieźli, czy nie, tego nie wiadomo. Przenocowali u nas i wrócili do Rzeszowa. Mogło być tak, że Trynkiewicza - jeśli rzeczywiście z nimi był - zostawili gdzieś po drodze. A może dotarł tu z nimi. I wreszcie może - wiedząc, że paparazzi będą śledzić konwoje - policjanci chcieli ich wyprowadzić w pole i jeden z konwojów, z fałszywym "Trynkiewiczem", przysłali do Wrocławia.

To pytania, na które odpowiedź zna może kilka osób w Polsce. Trynkiewicz jest bowiem chroniony przez policję tak, jak świadek koronny.

W komisariatach we Wrocławiu od środy plotkowało się, że Mariusz Trynkiewicz jest na Kozanowie, ale trudni dziś ustalić czy były to plotki wynikające z jakiejś wiedzy czy pogłoski wywołane doniesieniami mediów. Nie ma żadnego - nawet nieoficjalnego - potwierdzenia, że ten groźny przestępca rzeczywiście jest we Wrocławiu. - Nic mi nie wiadomo, by taka osoba była na Dolnym Śląsku - mówił nam kilka dni temu rzecznik Komendy Wojewódzkiej Paweł Petrykowski. Pozostawiając tą wypowiedzą jednak jakiś margines niepewności.

Policja ma tajne mieszkanie na Kozanowie. Czytaj więcej na kolejnej stronie (kliknij i czytaj)

- A może to policyjna zagrywka - pytamy emerytowanego policjanta pionu kryminalnego. - Przecież policja musiała wiedzieć, że ktoś będzie próbował ustalić gdzie jest Trynkiewicz. Czy prawdziwy Trynkiewicz nie został wywieziony z więzienia kilka godzin po tym, jak rozjechały się konwoje? Czy nie trafił do konspiracyjnego lokalu gdzieś w Polsce? Przecież policja ma takie mieszkania...
- A po co? Trzeba by go tam specjalnie pilnować - odpowiada policyjny emeryt. - To duże koszty. A tu, na Kozanowie, policja ma dobre miejsce. Owszem, nie jest jedynym w Polsce, ale jest bezpieczne. Tu jest mieszkanie, gdzie czasem policja chowała różnych ludzi, którym trzeba było zapewnić bezpieczeństwo. Pewnie zgodził się na policyjną ochronę.

ZOBACZ - Tabloidy: Trynkiewicz zamieszkał na Kozanowie we Wrocławiu

Owo mieszkanie jest w tym samym budynku, w którym swoje pomieszczenia ma Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji. Na korytarzu jest dyżurny pododdziału. Całą dobę. Na miejscu działa całodobowa stołówka. A cały teren jest otoczony płotem i dodatkowo pilnowany. Nikt niepowołany tam nie wejdzie. I chroniony przez policję człowiek też jest pilnowany.

- Gdzie by pan zawiózł Trynkiewicza - pytamy innego ekspolicjanta. - Na Kozanów - odpowiada bez wahania. Krótko mówiąc, jeśli rzeczywiście jest na Kozanowie to - zdaniem naszych rozmówców - jest to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. W tym dla, przerażonych wersją posiadania takiego sąsiada, mieszkańców.

No dobrze. Ale jest wolnym człowiekiem. A jak będzie chciał pójść na spacer? Na basen? - Pewnie policjanci mu wytłumaczyli, że on też może czuć się zagrożony - odpowiada jeden z naszych rozmówców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trynkiewicz na Kozanowie? Byli policjanci: To bardzo możliwe. Ale to bezpieczne rozwiązanie - Gazeta Wrocławska

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany