Trudny początek wiosny w grudniu to wyzwanie dla piłkarzy ŁKS

Przed łodzianami prawdziwe wyzwanie i przy okazji szalenie trudne zadanie. ŁKS zmierzy się w sobotę w Poznaniu zLechem, a 11 grudnia na stadionie przy al. Unii podejmować będzie mistrza jesieni - Śląsk Wrocław. Jak widać, ostatnie w tym roku mecze ełkaesiaków nie zapowiadają się jako spacerki. Łodzianie mogą narzekać, że ligowy kalendarz nie był dla nich zbyt łaskawy.

Na inaugurację sezonu 2010/2011 ełkaesiacy przegrali zLechem 0:5 (gole: Artjoms Rudnevs 21, 75, 79, Cezary Stefańczyk 24, samobójcza i Semir Stilić 30). Ale, czy nadal należy straszyć poznańskim zespołem.Ostatnie wyniki "Kolejorza" wskazują, że nie. Podopieczni trenera Jose Marii Bakero przegrali w niedzielę na własnym boisku z Widzewem 0:1, a w poprzedniej kolejce bezbramkowo zremisowali z beniaminkiem Podbeskidziem Bielsko-Biała. Te wyniki wpisują się w kryzysową serię zespołu ze stolicy Wielkopolski. Wcześniej Lech przegrał z Polonią Warszawa 0:1, zremisował 0:0 z Legią Warszawa i Lechią Gdańsk.Ostatni raz Lechici wygrali w dziesiątej kolejce jesieni (14 października), kiedy to na własnym stadionie pokonali Koroną Kielce 1:0.

Zapewne w drużynie ŁKS nadal żywo dyskutują o tym, że w meczu z Jagiellonią uciekła szansa wywalczenia trzech punktów. Rzeczywiście szkoda, bo zwycięstwo wprowadziłoby trochę spokoju w klubie, który ostatnio targany był wieloma problemami natury finansowo-organizacyjnej. W jednym z wywiadów trener Ryszard Tarasiewicz tak barwnie o tym powiedział: - Nie wolno zrobić z siebie śmiecia dla pieniędzy. Inne są wartości w życiu: godność, honor, lojalność. zadałem ostatnio zawodnikom pytanie, co jest gorsze od śmieci? Odpowiedziałem, że zdrada.Nie ma gorszej rzeczy.

Teraz jednak od słów trzeba przejść do czynów. Mecz z Lechem już blisko.