Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trenerzy po meczu pierwszoligowych piłkarzy ŁKS z GKS Bełchatów

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Pierwszoligowi piłkarze ŁKS pokonali na stadionie przy al. Unii GKS Bełchatów 1:0 po golu w końcówce z karnego. Spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu zespołów.

Ireneusz Mamrot (trener ŁKS): - Przede wszystkim kibicom naszego klubu życzę zdrowia. Wiem, że nie do końca są zadowoleni z gry, ale mam nadzieję, że cieszą się z punktów. Chcę im również podziękować w imieniu całej drużyny za wsparcie. Prawda jest taka, że powinniśmy wcześniej ,,zamknąć" mecz. Mieliśmy kilka naprawdę fajnych akcji, ale w decydujących momentach brakowało ,,kropki nad i''. Mam spory niedosyt przede wszystkim po pierwszej połowie spotkania. Poźniej, po czerwonej kartce dla GKS, chcieliśmy jak najszybciej rozstrzygnąć ten mecz, co czasem wcale nie jest aż tak korzystne. Brakowało dokładności, a presja czasu nas przygniatała. Ale skończyło się pomyślnie, Dominguez udźwignął odpowiedzialność. To właśnie on jest w pierwszej kolejności wyznaczony do wykonywania ,,jedenastek", jeżeli tylko znajduje się na murawie. W Nowym Sączu straciliśmy bramkę z karnego tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego, tym razem to my trafiliśmy. Gdybyśmy grali po jedenasty, wpuściłbym Ricardinho znacznie później. Jestem zadowolony z postawy Adriana Klimczaka na skrzydle.

Marcin Węglewsk (trener GKS): - Nie może przegrywać takich spotkań, jeśli chcemy utrzymać się w pierwszej lidze. Niewątpliwie, plan na ten mecz pokrzyżowała nam czerwona kartka na początku drugiej połowy, bo ,,weszliśmy'' w nią bardzo dobrze. Od razu w pierwszej akcji byliśmy w polu karnym ŁKS i chcieliśmy zakończyć to strzałem. Niestety, ale dla nas margines błędu się wyczerpał. Musimy właściwie tylko i wyłącznie wygrywać. Bardzo potrzebujemy boiskowego cwaniactwa. Mogliśmy wytrzymać te trzy minuty. Niestety, zapłaciliśmy frycowe. Prawdopodobnie dlatego, że mamy młody zespół i jest on w budowie. Nie do końca ,,poszła'' dobra komunikacja i dlatego straciliśmy bramkę po karnym. Coś w tym jest, że mecze z kandydatami do awansu, przegrywamy w taki sposób. Bramki nie mogą nam strzelić z akcji, ale strzelają po stałych fragmentach gry. Boli to bardzo. Nie tylko mnie, ale też szatnię. Mam nadzieję, że przekujemy to w większą złość i w następnym meczu zainkasujemy już trzy punkty. Nie tylko ja, ale i wszyscy w klubie odetchnęliśmy po tym jak PGE dołączyło do nas i chce nas wspierać. To były trudne czasy i trudny okres. Mam nadzieję, że do czerwca wyprostuje się wiele rzeczy.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany