Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Widzewa Radosław Mroczkowski: Nie narzekają, tylko zasuwają!

(bart)
Kiedy w połowie 2011 roku Radosław Mroczkowski obejmował posadę trenera Widzewa, zastępując Czesława Michniewicza, wróżono mu raczej krótką przygodę z klubem z al. Piłsudskiego. Tymczasem zadomowił się w nim na dłużej i odgrywa coraz istotniejszą rolę.

Czy odczuwa pan jeszcze presję?
Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): - Zawsze mecze wyzwalają dodatkową adrenalinę. To najzupełniej normalne i tak powinno pozostać.
Do meczu ze Śląskiem pozostało już naprawdę niewiele czasu. Czy coś jeszcze można poprawić?
- Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że zawsze może być lepiej. Widzew, jak każdy w polskiej ekstraklasie, ma swoje słabsze punkty. Ale o ich znalezienie nich się martwią nasi przeciwnicy. Doskonale wiemy, iż nie stanowimy ideału. Dlatego każdy dzień staramy się optymalnie wykorzystać.
Czy ostatni mecz sparingowy z Olimpią Grudziądz w Uniejowie natchnął pana optymizmem?
- Na pewno, grzechem byłoby zbytnie narzekanie. Nie ulega wątpliwości, że pierwsza połowa była znacznie lepsza w naszym wykonaniu, niż druga. Wszystko przez to, że dokonaliśmy wielu zmian. Mnie chyba najbardziej cieszy, iż wypracowaliśmy sobie tak wiele klarownych sytuacji do zdobycia gola. Szkoda tylko, że ich nie wykorzystaliśmy. A trzeba pamiętać, że będą mecze, w których czystych okazji może nie być tak wiele. Całe szczęście, że uniknęliśmy kontuzji.
Zimowy okres przygotowawczy przepracowaliście w stu procentach?
- Byliśmy na dwóch zgrupowaniach. Zarówno w Uniejowie, jak i w Hiszpanii mieliśmy bardzo dobre warunki. Dla mnie szczególnie istotne są odpowiednio przygotowane boiska. Sytuacja pod tym względem stopniowo się w Polsce poprawia i nie można tego nie docenić. Jednak cały czas mamy w tej dziedzinie potworne zaległości. Obyśmy je jak najszybciej nadrobili.
Jaki tej wiosny Widzew obejrzą kibice?
- Niestety, nie jestem jasnowidzem. Ale fajnie, że jest atmosfera rywalizacji. Chłopaki nie narzekają, tylko zasuwają. Każdy pracuje na swoją szansę i jeżeli ma taką świadomość, to już zalążek sukcesu.
Jak szeroką chce pan mieć kadrę?
- Powiem tak, wystarczająco szeroką. I nie chodzi o to, żeby mieć tłumy na treningach. Ale fajnie by było mieć możliwość manewru. Nie możemy zapominać o tym, że będziemy musieli się liczyć na przykład z kłopotami kartkowymi. Dlatego sądzę, że byliśmy w miarę aktywni w zimowym okienku transferowym. Rzecz jasna, na miarę naszych możliwości. Nie zmieniło się jedno - my nadal robimy swoje.
Trener widzewiaków Radosław Mroczkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany