Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): - Mieliśmy bardzo dużo kłopotów, jeśli chodzi o ustawienie wyjściowego składu. W trakcie przygotowań do meczu straciliśmy dwóch środkowych obrońców, a to oni mieli stanowić o naszej sile w defensywie. Przeziębiony jest też Ben Radhia. Kilku zawodników, którzy byli na boisku także nie powinno zagrać. W tej sytuacji bardzo musieliśmy kombinować z ustawieniem drużyny. Dlatego też pojawiały się błędy. W sytuacji, w której straciliśmy bramkę, wydawało się, że jest dobrze ustawiony mur, a mimo to piłka się przetoczyła. Szkoda tej sytuacji i tej porażki.
Trener gości, Robert Kasperczyk cieszył się za to z bardzo udanego początku. - Mamy 26 punktów i jesteśmy bliżej utrzymania, co jest naszym celem w tym sezonie - mówił opiekun Podbeskidzia. - Cieszyć może też sam przebieg gry, stworzenie kilku bardzo ciekawych i dobrych sytuacji bramkowych, które już wcześniej powinny zakończyć się golami.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.