Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Widzewa: Nie zamierzamy oddawać punktów

(bap)
Trener Radosław Mroczkowski przygląda się akcji Łukasza Brozia.
Trener Radosław Mroczkowski przygląda się akcji Łukasza Brozia. Maciej Stanik
Trener Widzewa Radosław Mroczkowski nie zgadza się z opiniami, że po utrzymaniu się w ekstrakalsie jego drużyna nie ma już o co się bić. I zapowiada, że w sobotnim spotkaniu z Lechią (godz. 13.30) będzie walczyć o zwycięstwo.

Trudniej prowadzi się drużynę, która zapewniła sobie utrzymanie w ekstraklasie i tak naprawdę nie ma się już, o co się bić?
Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): - Jak to nie ma już o co się bić? Nie mogę zrozumieć takiego podjeścia. To mało profesjonalne. Owszem utrzymaliśmy się, spełniliśmy pewnien cel, ale to nie oznacza, że mamy wakacje i będziemy rozdawać punkty.
Trener Radosław Mroczkowski przygląda się akcji Łukasza Brozia.
To o co teraz gracie?
- O zajęcie, jak najwyższego miejsca w tabeli. Ale myślę, że każdy z zawodników gra też o swoje kontrakty, pokazanie się lub potwierdzenie swoich umiejętności. Zawsze powtarzam swoim piłkarzom, żeby po meczu zostawili po sobie ładną laurkę sportową, bo to jest ich karta przetargowa. Niech pamiętają, że końcowe mecze to jest podsumowanie sezonu.
I widzi pan w nich jeszcze chcęci?
- Tak. Nie widzę natomiast jakiegoś rozluźnienia czy braku zaangażowania. A jeśli coś takiego zauważę, to mam ten komfort, że mogę bez ryzyka postawić na kogoś innego.
Liczy już pan, które miejsce na koniec sezonu zajmie Widzew?
- Nie kalkuluję, choć patrzę na tabelę. Jesteśmy na 10. miejscu, ale od 8. pozycji dzieli nas punkt.
A to już wyżej niż przed rokiem.
- Fajnie by było, być wyżej niż rok wcześniej, ale do tego potrzeba punktów i na razie skupiamy się na sobotnim meczu z Lechią.
No właśnie. To spotkanie wywołuje w Łodzi duże emocje, bo w przypadku zwycięstwa możecie pomóc, a w przypadku porażki przeszkodzić ŁKS w pozostaniu w ekstraklasie.
- Myślimy jednak przede wszystkim o sobie i jak w każdym spotkaniu będziemy walczyć o trzy punkty. Tak samo chcieliśmy wygrać z ŁKS, Legią i Cracovią. Nie udało się, ale nie dlatego, że kalkulowaliśmy. Do sprawy podchodzimy sportowo i poważnie. Niezależnie od tego, czy chodzi o ŁKS, czy każdy inny klub.
Z drużyną Lechii przyjadą do Łodzi Sebastian Madera i Piotr Grzelczak. Którego z nich chciałby pan mieć dalej w zespole?
- Mamy swoją kadrę i nikogo nie żałujemy. Mogę się tylko cieszyć, że obaj są podstawowymi zawodnikami Lechii, co oznacza, że w Łodzi nie zmarnowali czasu.
Ale Piotrka nie chciał pan zimą puścić?
- To prawda, bo był naszym ważnym ogniwem. A poza tym wychowanków zawsze szkoda.
Trener Widzewa, Radosław Mroczkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany