Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener piłkarzy Widzewa Janusz Niedźwiedź: Nie chcieliśmy ryzykować i wystawiać Jordiego Sancheza

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
Piłkarze Widzewa zremisowali w Łodzi z Jagiellonią Białystok 1:1. Oto, co po tym spotkaniu powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów.

Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa): - Zacznę od podziękowań dla ludzi, którzy przyczynili się do tego, żeby ten mecz się odbył. Jeszcze o godzinie 15 czy 16 nikt by nie pomyślał, że to spotkanie dojdzie do skutku, a udało się i mogliśmy zagrać. Pomimo trudnych warunków, nasza jakość gry była bardzo dobra, to był dobry mecz pod względem intensywności, stworzonych sytuacji, walki o bramkę. Skuteczność nas opuściła, strzeliliśmy tylko jednego gola, a powinniśmy kilka.

Za 89 minut bardzo dobrej gry nie dostaliśmy trzech punktów. Zagapiliśmy się w ostatniej akcji, popełniliśmy co najmniej trzy błędy, straciliśmy bramkę. Dziękuję kibicom, bo mimo jej straty wspierali nas do końca, tak samo jak my zawsze gramy do końca. W doliczonym czasie mogliśmy trafić na 2:1, zabrakło niewiele. W takich warunkach to było bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu, ale jesteśmy niezadowoleni z wyniku. Ten remis przyjmujemy jako porażkę

- Mówiłem na konferencji przed meczem, że skład nie jest optymalny. Już wczoraj wiedzieliśmy, że Jordi dziś nie zagra. We wtorek poczuł lekkie ukłucie w mięśniu, poskutkowało to bardzo drobnym uszkodzeniem. Gdyby to był kluczowy mecz sezonu, to byśmy zaryzykowali, ale przed nami jeszcze wiele spotkań. Nie chcieliśmy pogłębiać tego urazu, zwłaszcza że byliśmy świadomi, w jakich warunkach będziemy grali.

Maciej Stolarczyk (trener Jagiellonii): - Przyjechaliśmy do Łodzi, aby wywieźć stąd trzy punkty. To mówiłem przed meczem i takie były nasze apetyty. Przebieg gry oraz okoliczności - straciliśmy trzech graczy, w pierwszej połowie zszedł jeszcze Marc Gual - spowodowały jednak, że musieliśmy zareagować. Nie będę ukrywał, że zawodnicy, którzy czekali na swoją szansę na pokazanie umiejętności te umiejętności pokazali. Pokazali też charakter. Ten mecz miał kilka faz, gdy drużyny mogły wyjść na prowadzenie. My zaczęliśmy lepiej, mieliśmy swoją okazję na samym początku, potem Widzew przejął inicjatywę, nie wykorzystał rzutu karnego. W drugiej połowie, gdy wydawało się, że kontrolujemy sytuację, straciliśmy gola po pięknym kontrataku. Należą się nam jednak słowa uznania za to, że wykorzystaliśmy swoją szansę w końcówce i zremisowaliśmy. Kilka akcji mogliśmy zakończyć lepiej, zbyt nerwowo je rozgrywaliśmy. Widzew wykorzystywał korytarze, które tworzyły się poprzez ustawienie na boisku. Szanujemy ten punkt i przygotowujemy się do meczu z Pogonią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany