Pana drużyna zakończyła serię meczów sparingowych. Jak może je pan podsumować?
Wojciech Robaszek (trener ŁKS): – Jestem zadowolony, ale mówiąc szerzej, nasze gry kontrolne miały kilka celów. Pierwszym z nich było ogranie wszystkich zawodników, dlatego każdy spędził na boisku określoną liczbę minut. Drugim było przekonanie mnie do tego, że należy mu się miejsce w jedenastce. Ostatnim zadaniem było realizowanie naszych założeń taktycznych, szczególnie na tle silniejszych rywali.
Kiedy rozmawialiśmy na początku okresu przygotowawczego, mówił pan, że będzie zwracał uwagę na atak pozycyjny. Jest pan zadowolony z tego elementu gry?
– Ostatni sparing pokazał, że kiedy przyspieszyliśmy grę, to w ciągu dziesięciu minut stworzyliśmy kilka stuprocentowych sytuacji. Dlatego nie mam powodów do narzekań. Tak samo jeśli chodzi o skuteczność, co widać po golach dwójki napastników.
Na jaką ocenę wypadła próba generalna?
– Chciałem, żeby zagrał cały zespół i celem był wynik. Udało się nie stracić gola, zdobyć dwa i wygrać. Dlatego próbę oceniam bardzo dobrze.
Dlaczego mecze sparingowe ŁKS zakończył dwa tygodnie przed startem ligi?
– Rozegraliśmy aż 10 meczów kontrolnych. Wiem, na co stać ten zespół, a teraz w naszym gronie chcemy się skupić na dopracowaniu detali.
Co będziecie robić do spotkania z Jutrzenką Wartą?
– Przede wszystkim chcemy jak najwięcej trenować na naturalnej nawierzchni. Wiemy, co musimy jeszcze poprawić.
Potencjał obecnej drużyny ŁKS jest większy niż jesienią?
– W mojej ocenie ten zespół potrafi rywalizować z drugoligowymi drużynami jak równy z równym. Tak było w meczach z Polonią Bytom i Pelikanem Łowicz. Wydaje mi się, że latem nie bylibyśmy w stanie zmusić takich przeciwników do obrony i prowadzić z nimi gry. To pokazuje, że zrobiliśmy duży postęp.
Po przyjściu Pawła Hajduczka, bardzo mocna wydaje się druga linia. Na tyle, że ktoś z pewniaków będzie musiał usiąść na ławce. Nie ma pan za dużo grzybów w barszczu?
– Nie, bo staramy się znaleźć na boisku miejsce dla każdego zawodnika, który jest w dobrej formie. Najlepiej pokazuje to przykład Olafa Okońskiego, który jesienią leczył kontuzję. Mogę się tylko cieszyć, że z powodu konkurencji nikt nie może spocząć na laurach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji